Swoją przygodę z miodem rozpoczęłam już dłuższy czas temu. Pamiętam pierwszą próbę nałożenia go na włosy- skończyła się koszmarem i obietnicą, że "już nigdy więcej". Ale jakoś, wraz z upływem dni i tygodni przekonałam się do tego w 100% naturalnego, zdrowego, słodkiego i wszechstronnego półproduktu, który jest dostępny powszechnie i bezproblemowo można go kupić. Ja swój wielgachny słoik miodu mam od znajomego rodziców, który to jakimś cudem sam zajmuje się produkcją takiego specyfiku. Jestem więc pewna, że nakładam na włosy coś w pełni naturalnego.
Właściwości miodu. Do tych najciekawszych należą m. in. :
- odtruwa organizm
- zmniejsza szkodliwe działanie spożywanego przez nas alkoholu, palenia papierosów
- sprawia, że lepiej śpimy
- działa uspokajająco
- przyspiesza gojenie ran
- HUMEKTANT
Miód ma wiele zastosowań. Możemy posmarować nim kanapkę, dodać do mleka bądź herbaty, ciasta, deseru... Możemy też stosować go w pielęgnacji naszej skóry i włosów. U mnie sprawdza się znakomicie, zarówno stosowany na skórę, jak i na włosy. A teraz podzielę się z wami moimi przepisami.
Mój miód:
Mój miód:
Peeling do ust. Do jego przygotowania potrzebny nam będzie jedynie pusty pojemniczek po jakimś balsamie lub masełku do ust w słoiczku i łyżeczka miodu. Tutaj lepiej sprawdzi się już skrystalizowany miód, w formie stałej(prawdziwy miód wraz z upływem czasu zmienia swoją konsystencję i z cieczy staje się ciałem stałym). No więc myjemy ten pojemniczek(mydłem czy też płynem do mycia naczyń), wycieramy i nabieramy ok. łyżeczkę miodu i przekładamy go do słoiczka. Kiedy nasze usta tego potrzebują(moje raz w tygodniu) stosujemy "peeling miodowy" jak każdy inny: nakładamy niewielką ilość na usta i rozcieramy- a potem albo zjadamy albo spłukujemy. Nasze usta będą lepiej ukrwione, nabiorą koloru i gładkości. Ja po całym zabiegu nakładam zawsze coś nawilżającego na usta i jestem zadowolona :)
A tak mieszka mój peeling:
Tonik do twarzy. Potrzebujemy: szklanej buteleczki(ja używam takiej po Frugo albo po jakimś soczku), 200ml wody(ja używam takiej odfiltrowanej) i łyżki miodu. Opcjonalnie można dodać łyżkę soku z cytryny. W tym przepisie lepiej sprawdza się płynny miód. Wszystkie składniki razem mieszam aż do rozpuszczenia się miodu w wodzie, przelewam do butelki i przechowuję w lodówce ok. 1 tygodnia, aż nie zacznę uważać, że już się nie nadają, bądź kiedy mi się skończy. Takim tonikiem nasączam wacik po umyciu twarzy i ją przecieram. Własnoręcznie robiony kosmetyk jest niesamowicie tani, prosty do zrobienia, a w dodatku świetnie koi podrażnioną skórę i ją nawilża. UWAGA: Jeśli dodamy zbyt dużo miodu po przemyciu twarzy tonikiem skóra będzie lepka i klejąca!
Płukanka do włosów. Mam na razie dwa przepisy na takową, które wypróbowałam.
1 przepis: 1000ml wody + 1 łyżka płynnego miodu
Miód rozpuszczam d o k ł a d n i e w wodzie i tak zrobioną płukanką polewam włosy po spłukaniu z nich odżywki nałożonej po umyciu. Płukanka świetnie nawilża włosy, a stosowana regularnie nadaje włosom złote refleksy, nabłyszcza i delikatnie rozjaśnia(co akurat na moich włosach jest bardzo pożądane). Niestety płukanka ma jedną wadę: otóż po kupieniu papierków lakmusowych odkryłam, że ma zasadowe ph(ok.8), które nie jest dobre dla włosów do stosowania szczególnie w ostatnim płukaniu, gdyż dodatkowo otwiera łuski włosów, co ułatwia ich rozdwajanie i łamliwość.
2 przepis: 1000ml wody + 2x5ml mocznika + łyżeczka miodu + łyżka octu jabłkowego
Wszystkie składniki dokładnie mieszam w wodzie aż do całkowitego rozpuszczenia. Tak przygotowaną płukanką polewam włosy wypłukane z produktu nałożonego po umyciu. Włosy NIESAMOWICIE BŁYSZCZĄ, JEST W NICH PEŁNO ZŁOCISTYCH REFLEKSÓW, SĄ PO PROSTU LŚNIĄCE I BARDZIEJ GŁADKIE. Płukanka dodatkowo DOMYKA ŁUSKI WŁOSA, ZMIĘKCZA JE I NAWILŻA(przynajmniej tak zachowują się po niej moje włosy- a nie na każdą płukankę tak reagują, co to to nie). I płukanka ma dodatkową zaletę- jej ph wynosi ok. 4-5, więc jest idealne dla włosów.
Maska do włosów z dodatkiem miodu. Taką maskę nakładam na włosy raz w tygodniu i zmywam ją delikatnym szamponem.
Składniki: 1-2 łyżki płynnego miodu + 5 łyżek jogurtu naturalnego + 4-5 łyżek oliwy z oliwek.
*Czasami dodaję do niej dodatkowo łyżeczkę lub pół skrobii/mąki ziemniaczanej albo żółtka dla zagęszczenia.
** Składniki są przeze mnie używane w takich proporcjach, ponieważ mam dość długie, grube i gęste włosy i taka ich ilość jest najlepsza d l a m n i e. Jeśli ktoś ma krótsze, rzadsze włosy może użyć połowę tych produktów. Ponadto przepis jest na tyle elastyczny że można go dowolnie modyfikować, tak aby znaleźć recepturę najlepszą dla swoich włosów.
Wszystkie składniki dokładnie ze sobą mieszam łyżką w szklanej salaterce. Następnie nad umywalką ostrożnie nakładam ją na włosy. Maseczka bez dodatków jest typowo nawilżająca i odżywiająca, dodatkowo koi skórę głowy, a zawarte w jogurcie kultury bakterii zapobiegają osiedlaniu się na naszym skalpie bakterii. Nie można jednak zapomnień że i sam miód ma właściwości antybiotyczne i zapobiega rozwojowi różnych stworzonek nam szkodzących. Niestety maseczka odrobinę skleja włosy, a dodatki jeszcze potęgują ten efekt. Kiedy już nałożę maskę na włosy i skórę głowy upinam je w górze i nakładam reklamówkę foliową, a potem ręcznik. Oczywiście można pominąć te rzeczy, ale takim sposobem unikam pobrudzenia mebli, czy czegokolwiek mogłabym tam dotknąć tak wysmarowanymi włosami. Maskę trzymam na głowie najdłużej, jak mogę. Najczęściej jest to 2-4 godziny.
Efekty: po jednym czy dwóch zastosowaniach nie widać jakichś spektakularnych efektów, ale jeśli robimy taką maseczkę systematycznie możemy się ich spodziewać. Moje włosy zdecydowanie stały się mocniejsze, lepiej nawilżone i odżywione, a także pojawiło się mnóstwo złotych refleksów, które pokochałam(jako że staram się jakoś naturalnie rozjaśnić włosy).
To tyle :) Mam nadzieję, że Wy też pokochacie miód, tak jak i ja to zrobiłam. Trzeba go jednak używać umiejętnie i rozsądnie, ale pozwala nam on na przetestowanie na nas wiele produktów i dostosowanie odpowiedniej ilości w poszczególnym z nich, do czego jak najbardziej zachęcam.
Życzę wszystkim smacznego jajka, które zawiera w s z y s t k i e a m i n o k w a s y egzogenne(takie, których my sami nie jesteśmy w stanie zrobić) , lecytynę, kwasy omega-3 i omega-6, witaminę A, D, B12, kwas foliowy, kwas pantotenowy, sód, cynk, potas, posfor oraz selen(niedobór selenu i cynku powoduje powstawanie takich białych plamek na paznokciach, a niedobór wit. A może wzmagać swędzenie skóry głowy)! Tak więc wcinajcie jaja odpoczywając w Święta i dbajcie o włosy!
O rany, też dobrze pamiętam moją pierwszą przygodę z miodem. Wysechł na cement, myślałam, że w życiu go nie spłuczę... :D
OdpowiedzUsuńZnam osobę, która nakłąda miód, naturalny, płynny, jako odżywkę bez spłukiwania po każdym myciu. I nie ma klejących włosów :) Za to zdrowe i bardzo błyszczące.
No dokładnie, tak posklejał mi za pierwszym razem włosy, że się bałam, że będę musiała ścinać!
UsuńA że ma błyszczące to nie wątpię, ale niesklejone: łał.
A toniku do twarzy spróbuję! Może pomżoże na moją suchą skórę...
OdpowiedzUsuńAch ! Jak ja pamiętam pierwszy raz z miodem .. :))
OdpowiedzUsuńU mnie miód się nie sprawdza, ani na włosach, ani an skórze, a jak posmaruję nim usta, to makabrycznie pękają :/
OdpowiedzUsuńJa też kiedyś tak miałam, dobrych kilka lat temu. A teraz mojemu organizmowi się odmieniło :) W każdym razie zawsze warto spróbować, żeby się przekonać.
Usuńja na razie nie chcę ścinać, chociaż tak 7cm to obowiązkowo do odstrzału :( walczę o przyrost, żeby nie odczuć tego strzyżenia :( masz piękne włosy, jeeeestem zazdrosna! :D
OdpowiedzUsuńja tak samo, bo wciąż końce to tragedia. Ale długie włosy są takie fajne :)
UsuńDziękuję :) Ale nie jestem z nich zadowolona, robią co chcą i mnie mają gdzieś.
wszyscy mówią o tym sposobie na usta a ja sie jakos zebrać w sobie nie moge aby wyprobować:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam miód w kosmetyce! Stosuję jako maseczkę na twarz i buźka jest po nim niesamowicie gładka :) Na włosy też stosuję, zwykle dodaję do masek. Miodek też od czasu do czasu nakładam na usta, bardzo fajnie nawilża przesuszoną skórę :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować jako tonik ;)
OdpowiedzUsuńhttp://letmeloveyou1.blogspot.com/
Nakładałam kilka razy na włosy i efekty były super, ale jednak zrezygnowałam, zeby mi ich nie rozjaśnił ;p
OdpowiedzUsuńzapraszam na aktualizację włosowo-marcową :)
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować ten peeling i tonik :)
OdpowiedzUsuńnigdy jeszcze nie stosowałam miodu do pielęgnacji.
zawsze stanowił tylko dodatek do herbaty, piernika albo smarowałam nim po prostu kanapkę ;d
Radosnych Świąt Wielkanocnych! ;*
Dziękuję ;* i zachęcam do spróbowania użycia miodu w pielęgnacji:)
UsuńŚwietny post! Na pewno się skuszę na maseczkę z miodem i płukankę.
OdpowiedzUsuńDziękuję za pomysły :)
Skąd u Ciebie przy 150 wejściach 11 obserwatorów i tyle komentarzy? :D
OdpowiedzUsuńaaa... to coś dziwnego? xD nie znam się :)
Usuńpo prostu świetne wpisy na ciekawe tematy:D
UsuńUwielbiam miód, dodaję go do masek do włosów i twarzy, a jako peeling do ust jest niezastąpiony, chociaż ja go chyba za szybko zjadam ;D A zielona herbata z miodem mniam ;D
OdpowiedzUsuńNajlepsza płukanka - skorzystam :) Obserwuje i zaprazam do mnie ^^
OdpowiedzUsuńhttp://makelifecrazier.blogspot.com/
Jak przeczytałam ile saszetek Biovaxu zużywasz na raz od razu musiałam zobaczyć Twoje włosy - piękności :D
OdpowiedzUsuńJa już nie raz przekonałam się że na moich włosach mniej znaczy więcej :]
Miód również od czasu do czasu bardzo dobrze robi moim włosom:)pamiętam ten strach za pierwszym razem - co z tego będzie? czy rozczesze w ogóle włosy po jego użyciu itp Okazało się że nie potrzebnie :)
Od miód nie za bardzo dla mnie, jako dodatek do maseczki jeszcze uszedł, ale w płukance masakra ;)
OdpowiedzUsuńZ jednej strony ciekawi mnie ta maseczka z dodatkiem miodu. Jednak nie przepadam za tym składnikiem ( i jego zapachem ), więc trochę zniechęca mnie to do wypróbowania tej mikstury ;)
OdpowiedzUsuń