Witam Was serdecznie.. w środku tygodnia. Wiem, że najbliższych kilka wolnych chwil bedę miała dopiero w weekend(albo i nie :) więc postanowiłam zebrać się w sobie i napisać planowana już od dawna recenzję maski ze Stapiz'u. Zapraszam do czytania!
Cena: W mojej malutkiej miejscowości opakowanie 250ml kosztowało 12-16zł, teraz będąc w Warszawie kupuję 1litr za 23zł. Jest więc przystępnie, jak na studencki budżet.
Konsystencja: Gęsta, ale łatwo i przyjemnie rozprowadza się kosmetyk na włosach. Nie spływa z dłoni, jak dla mnie właśnie taka powinna być maska.
Zapach: Na początku używania tego kosmetyku musiałam zatykać nos, bo nie tolerowałam go. Był sztuczny i chemiczny. Teraz, po już kilku dobrych miesiącach nakłądania maski na włosy przyzwyczaiłam się i jest znośny, ale nie uważam go za nazbyt przyjemny. Po prostu nie musze zatykać nosa.
Wydajność: Kiedy moje włosy były bardziej zniszcozne wydajność była okropna, bo 250ml wystarczało na 2-3 użycia, a teraz o dziwo poprawiło się to(moje włosy, chyba wreszcie mogę to powiedzieć, są mają średnią porowatość) i starcza na 5-6 użyć.
Dostępność: Małe, osiedlowe drogerie, sklepy fryzjerskie, sklepy internetowe, drogerie Hebe.
Opakowanie: Wygodne, chociaż ma takie plastikowe coś zapobiegające wylaniu się kosmetyku, co mnie osobiście nieziemsko denerwuje :) Ale jest szczelne, półprzeźroczyste- więc widac, ile jeszcze kosmetyku nam zostało, nic się nie ściera, solidne.
Skład:
Aqua - Woda
Cetearyl Alcohol - Alkohol Cetearylowy - emolient tłusty, ułatwia rozczesywanie, nadaje blask włosom
Cetrimonium Chloride - Czwartorzędowa sól amoniowa - kationowa substancja powierzchniowo czynna, ułatwia spłukiwanie maski, działa przeciwelektrostatycznie
Isopropyl Alcohol - Alkohol Izopropylowy - WYSUSZA, SAMO ZŁO DLA MOICH WŁOSÓW, JAK JA MOGŁAM GO WCZEŚNIEJ NIE ZAUWAŻYĆ!!?!?!
Isopropyl Myristate - Ciekły wosk - emolient suchy, ułatwia rozprowadzenie kosmetyku na włosach
Helianthus Annus Seed Oil - Olej z nasion słonecznika - emolient, odżywia włosy, zapobiega odparowaniu z nich wody
Cyclopenthasiloxane - silikon sykliczny, inaczej lotny, czyli sam ulatuje z włosa
Dimethiconol - silikon, który można zmyć łagodnym szamponem
Hydrolyzed Silk - Hydrolizowany jedwab - proteiny, moje włosy je lubią
Glycerin - Gliceryna - humektant, moje włosy czasem puszy- tutaj właśnie jesto to loteria, w tej masce raz działa dobrze, raz źle :D
Butylene Glycol - Glikol butylenowy - humektant, wpływa na konsystencję kosmetyku
Malic Acid - kwas jabłkowy. Pierwszy raz spotykam się z nim w kosmetyku do włosów!
Prunus Amygdalus Dulcis Seed Extract - Ekstrakt z nasion słodkich migdałów - odżywia, wzmacnia
Actinidia - KIWI!!
Chinesis Fruit Juice - Sok z przepiórki chińskiej!
Citrus Aurantium Dulcis Juice - Sok z pomarańczy
Citrus Paradisi Juice - Sok z grejpfruta
Pyrus Malus Juice - Sok jabłkowy
Trideceth-9 - Substancja myjąca
Parfum - Zapach
Alpha-Isomethyl Ionone - Składnik kompozycji zapachowej
Eugenol - Imituje zapach goździków
Geraniol - Imituje zapach peralgonii
Hexyl Cinnamal - Imituje zapach jaśminu
Linalool - Imituje zapach konwalii
Propylene Glycol - Glikol propylenowy - emolient tłusty, zmiękcza, nabłyszcza
Phenoxyethanol - Paraben
Methylparaben - Paraben
Ethylparaben - Paraben
Skład jest interesujący, chociaż ma pewne mankamenty. Znajdziemy tu wiele ekstraktów, olei, soków owocowych, protein, ale też ogrom parabenów i substancji zapachowych. Dlatego uwaga alergicy- ja nie nakładałam maski na skórę głowy i Wam to odradzam!!!
Działanie: Maskę używam z przerwami od roku. Najpierw zużyłam dwa opakowanie po 250ml, teraz postanowiłam zakupić opakowanie litrowe. Już samo to powinno Wam sporo powiedzieć, jaki mam stosunek do tej maski! Otóż: zdecydowanie nabłyszcza włosy i jest w stanie je dociążyć. Ułatwia rozczesywanie, łatwo ja na włosach rozprowadzić, baz problemu się ją spłukuje. Pamiętacie to zdjęcie?
Było robione własnie po użyciu tej maski solo, był to pierwszy efekt "łał" po roku włosomaniactwa, jaki osiągnęłam. Maska jest więc jedną z moich ulubienic. Zazwyczaj używam jej nakładając ją pod folię i ręcznik na 20minut i wtedy spisuje się świetnie, niestety trzymana krócej działa słabiej. Ponadto czasem, jak już wspomniałam, użyta solo jest w stanie idealnie dociążyć i wygładzić włosy, a innego z kolei dnia nawet uzyta z innymi kosmetykami powoduje szopę :) Jest to więc pewnego rodzaju loteria, bo jeszcze nie odkryłam od czego to zależy. W każdym razie jest to produkt na tyle tani, że możecie go śmiało przetestować. A jak się nie sprawdzi- zachęcam do golenia nim nóg, podzielenia się z przyjaciółką czy mamą.
A Wy uzywałyście tej maski?
Noo faktycznie efekt wow:) Ale... sok z przepiórki chińskiej? xd
OdpowiedzUsuńNo nie mam pojęcia co oni wykombinowali :D
UsuńMam wersję do włosów farbowanych i nie jestem nią tak zachwycona, ale jest ok.
OdpowiedzUsuńKupiłam ją niedawno w Hebe i czeka na swoją kolej, mam nadzieję, że sprawdzi się równie dobrze jak u ciebie.
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję :)
UsuńBardzo ładny skręt:) Maski jeszcze nie próbowałam:)
OdpowiedzUsuńsklad nie za ciekawy, ale jest troche dobroci. nie wiem czy by mi przypasowala, chyba by troche obciazala ;) a na to, ze dziala inaczej pewnie ma wplyw punkt rosy :)
OdpowiedzUsuńKilka dni temu listonosz mi ją dostarczył ale póki co jej nie używałam ,ponieważ moje włosy chyba oszalały i po użyciu szamponu uzyskuje efekt wow,lejące,mięciutkie :) Ale włosy ty to masz CUDNE :)
OdpowiedzUsuńRozejrzę się za nią, kiedy skończę maskę z Kallos. Czyli nieprędko :)
OdpowiedzUsuńW sumie mam podobne odczucia.
OdpowiedzUsuńCzasami działa świetnie, zaś kolejnym razem znowu nie daje praktycznie nic...
Skłąd mi się nie podoba więc pewnie sama z siebie jej nie kupie parabeny i ten sok z przepiórki chinśkiej .. matko boska :) Włosy na tym zdjęciu wyglądają pięknie :)
OdpowiedzUsuńTa maska chodzi za mną już od kilku tygodni, ale patrząc na skład chyba się nie zdecyduję...
OdpowiedzUsuńA ja bym się skusiła na odlewkę - całą maska jest chyba trochę za duża, musiałabym jej używać przez pół roku mycie w mycie...
OdpowiedzUsuń"Zachęcam do golenia nóg" =D chyba tylko to mi zostało w moim studenckim życiu, kiedy masakrator został w domu 350 km stąd... =D
Są jeszcze opakowania po 250ml, więc spokojnie :)
UsuńZawsze można wysłać "masakrator" pocztą!
U teściów został... =D
Usuńmiałam odlewkę i nie podbiła mojego serca ;D
OdpowiedzUsuńUżywałam i będzie teraz pierwszą maską,którą zakupię.
OdpowiedzUsuńActinidia Chinensis Fruit Juice- a to nie jeden skladnik?, czyli wlasnie sok z kiwi("Aktinidia chińska – gatunek pnącza z rodziny aktinidiowatych. Popularnie zwana „kiwi”, albo „agrest chiński"). Nigdy jej nie mialam. Jakos mnie nie kusila. Moze kiedys sie zdecyduja na ta slynna maske.
OdpowiedzUsuńSok z przepiórki brzmi makabrycznie :D
Usuńdociążenie i nabłyszczenie kusi... ale piszesz też, że to taka loteria z tą maską ;p więc jestem w rozterce xD
OdpowiedzUsuńale myślę, że kiedyś ją kupię, bo nie jest droga ;)
Miałam dawno dawno temu, muszę ją wypróbować teraz, mam odlewkę :)
OdpowiedzUsuńOch, pamiętam ją :) To była moja pierwsza "bardziej profesjonalna" maska niż te wszystkie drogeryjne Nivee i Garniery :)
OdpowiedzUsuńMimo, że na składach za bardzo się nie znałam, to przyznam, że była bardzo przyzwoita jak dla mnie :)
Może nie było takiego efektu ŁAŁ jak u Ciebie, ale dzięki niej nie miałam wiecznego siana na głowie a czasami nawet włos mi się ładnie wygładził :))
Kusi mnie od dawna. Niedlugo wybieram sie do PL, wiec moze uda mi sie ja dostac :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale jakoś tak nie przekonał mnie jej skład.
OdpowiedzUsuńKupiłam ją, ale jeszcze nie testowała, bo boję się :D
OdpowiedzUsuńMasz przepiękne włosy! Zbieram szczękę z podłogi..
OdpowiedzUsuńAnomalia
To stare zdjęcie, można je zobaczyć w zakładce "moje włosy". Z marca jest.
Usuńjaki piękne fale i blask *.*
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam tej maski, ale jeżeli moje włosy miałyby wyglądać tak cudnie jak Twoje po jej zastosowaniu to na pewno ją kupię ;)
OdpowiedzUsuńUhh, mi opakowanie 250 ml wystarcza na ponad miesiąc. Chyba mam za rzadkie włosy ^^
TE WŁOSY<3 ja chyba miałam odlewkę tej maski od mojej koleżanki i pamiętam, że nie mogłam jej używać ze względu na zapach. Dla mnie był super słodki.
OdpowiedzUsuńdo golenia nóg? niezły patent :) chyba warto się skusić, bo nogi zawsze golimy i golić będziemy :D
OdpowiedzUsuńużywałam szamponu z tej firmy i chwaliłam sobie ;) ale to było daaawno temu ;) i tak masz piękny włosy ;)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że kiedyś miałam tą maskę i mi zapach się bardzo podobał! :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że mi się już skończyła, muszę znowu ją kupić :)
Użyłam jej sporadycznie na wakacjach, ale sierota nie popatrzyłam na skład i nie byłam nawet świadoma, że ma silikony, eh... ;) Zapach mi się podobał, choć jest okrutnie mocny;)
OdpowiedzUsuńCudne masz włosy:) A tej maski akurat nie miałam;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/
A ja ja miałam, była ok, ale moje włosy wolą Alterre ;)
OdpowiedzUsuńMnie też irytuje ten przezroczysty krążek... :P
OdpowiedzUsuńKurcze, mam tę samą maskę, ale skład się sporo różny, isopropyl alcohol nie ma wcale, tak samo jak kiwi i gliceryny, soku z tej przepiórki... Hm, a mój przepisywałam z opakowania.
Ja swój też przepisywałam z opakowania :) Są dwie możliwości- albo zmienili składy, albo wersja mała i litrowa się różnią. Ja przepisywałam z litrówki, a Ty?
Usuńzastanawiam się nad nią, ale chyba pozostanę przy kallosie ;)
OdpowiedzUsuńZmoich włosów robi siano
OdpowiedzUsuńnie znam tej maski, sklad ma dosc fajny :). Ja jednak uzywam jedynie KMS California jesli chodzi o maski :). Parabeny nie uczulaja :) .Substancje zapachowe tak :).
OdpowiedzUsuńDobra maska baze ze wzgledu na gestosc. Mam ją z Hebe i nie wiem jak ja zuzyje takie wielkie opakowanie, ale spokojnie, zawsze bedzie czym zemulgowac olej :) CHociaz zrobilam sobie po niej jedno z pierwszych zdjec lokow i bylam zadowoona :)
OdpowiedzUsuńUżywałam i bardzo lubię od czasu do czasu, ładne nabłyszcza włosy. Piękne masz włosy :)
OdpowiedzUsuńZnam, używałam, ale ten produkt na pewno nie stanie się moim kosmetykiem wszechczasów:/
OdpowiedzUsuń