Witam serdecznie i zapraszam na recenzję kolejnej odżywki z firmy Farmona, tym razem w wersji rumiankowej.
Cena: Niewielka, można ją dostać za niecałe 10zł.
Zapach: Inny niż wersji lnianej, o wiele ładniejszy! Pachnie kwiatowo, rumiankowo, kosmetycznie, delikatnie, kremowo i kobieco. Nie miałabym nic przeciwko temu, żeby były perfumy o takim samym zapachu jaki ma ten kosmetyk! Niestety nie utrzymuje się on na włosach.
Wydajność: Identyczna jak wersji lnianej, starcza na kilka użyć.
Konsystencja: Również taka sama jak wersji lnianej- wodnista i może spłynąć z ręki.
Opakowanie: Identyczne jak innych odżywek z tej seri :) Śliski, ale miękki plastik, który może wyśliznąć się z ręki. Wygodny dozownik, bardzo praktyczny bo nie ma kłopotów z otwieraniem nawet mokrymi rękami. Nie jest przeźroczyste więc nie widać, ile kosmetyku zostało.
Dostępność: Również, jak przy innych odzywkach z tej serii, można je dostać w osiedlowych sklepach kosmetycznych. W Rossmannie nie znajdziecie :)
Skład:
Aqua - Woda
Behentrimonium Chloride - substancja aktywnie myjąca, konserwant, antystatyk
Cetyl Alcohol - Alkohol cetylowy - emolient tłusty, tworzy film na włosie, przez co pośrednio nawilża
Cetrimonium Chloride - Czwartorzędowa sól amoniowa - wygładza, zmiękcza włosy, ułatwia spłukiwanie kosmetyku
Propylene Glycol - Glikol propylenowy - promotor przenikania, humektant
Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract - Ekstrakt z kwiatu rumianku - wysusza włosy, rozjaśnia je, nadaje złociste refleksy
Glycerin - Gliceryna - humektant, może puszyć włosy
Inulin - Inulina - substancja kondycjonująca włosy
Lauryldimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Wheat Protein - ?
Lauryldimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Wheat Starch - ?
Ceramide 3 - Lipidy - zmiękczają i kondycjonują
Milk Lipids - Lipidy mleka - emolienty
Nutyrospermum Parkii (Shea) Butter - Masło Shea - lubią je szczególnie włosy niskoporowate, odzywia je i nabłyszcza, te o wyższej porowatości może puszyć
Lactic Acid - Kwas l-mlekowy - ma własciwości nawilżające
Hydroxyethylcellulose - Hydroksyetyloceluloza - substancja zagęszczająca
Disodium EDTA - substancja helatująca
Diazolidinyl Urea - konserwant
Iodopropynyl Butylcarbamate - Butylokarbaminian Jodopropynylu - konserwant
Parfum - Zapach
Coumarin - Kumaryna - imituje zapach wysuszonej trawy
Dla objaśnienia: podkreśliłam składniki, które w składzie miała również ta odżywka. Jak widać obie opierają się na tych samych składnikach, jednak w odżywce lnianej było jeszcze pare dodatków, ta jest jakby okrojoną wersją tamtej. Ma kilka konserwantów, substancje zapachowe, ale przed nimi znajdują się substancje aktywne. Niestety i w tej substancje myjące sa na przodzie składu, jest ich więc najwięcej. Ponadto ma kilka substancji, których działania puszącego włosy jestem pewna: gliceryna, rumianek, masło shea. Skład mnie rozczarował, zwłaszcza że, jak wspominałam wcześniej, nie różni się prawie wcale od odżywki lnianej..
Działanie: Jak pamiętacie badź tez nie wersją lnianą zachwycona nie byłam, ale nabłyszczałą włosy i jakoś(ledow bo ledwo, ale zawsze) mogłam z nimi wytrzymać. Niestety, ta odżywka przypomniała mi dlaczego nie lubię kosmetyków o takiej własnie nazwie. Otóż: jest lekka, nie dociąża włosów, a wręcz je puszy, nie nabłyszcza(raczej matowi), sprawia, że są szorstkie w dotyku i tak lekkie, że latają na wszystkie strony. Nie rozjaśnia włosów, mimo że rumianek stoi wysoko w składzie, nie nadaje im złocistych refleksów. Ba, nawet jesli po jej zastosowaniu nakładałam na włosy silnie dociążające kosmetyki, których działania jestem pewna, nie dawały one rady!
Odżywkę nakładałam albo na 20min. pod folię i ręcznik, albo na 5 min. i spłukiwałam. Obojętnie na ile zostawiona działała tak samo. Ponadto obietnice producenta, jaokby był to produkt dla włosów rozjaśnianych i blond.. no cóż, jesli miał podkreślić jasne włosy- nie udało mu się to, jednak może, MOŻE po dłyższym używaniu i bardziej regularnym(mnie opakowanie wystarczyło na 5 użyć i nie bedę kupowac następnego) udałoby się jakieś jaśniejsze tony z włosów wydobyć. Jednak o ile się orientuję, tak włosy rozjaśniane i blond są z reguły bardziej porowate, tak więc potrzebują dociążenia, którego ta odzywka raczej im nie zapewni.
Jak dla mnie to jest bubel!
A Wy używałyście rumiankowej odżywki Farmony?
nie używałam i nigdzie jej nie spotkałam, ale może to i lepiej ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
Właśnie kupiłam wersję lnianą, ale mam zamiar używać jej jako odżywki b/s. Za tę cenę stwierdziłam, że mogę zaryzykować :P
OdpowiedzUsuńWięc to odżywka nie dla mnie,ja potrzebuje czegoś co bardzo dociąża włosy.Chociaż dobrze,że tania była
OdpowiedzUsuńKurcze, szkoda, że się nie sprawdziła. Chciałam wypróbować, ale z tego co widzę producent dodał masło shea do kosmetyku do włosów rozjaśnianych = wysokoporowatych. No niestety ale chyba tej wersji nie kupię :(
OdpowiedzUsuńNie ciągnie mnie jakoś do tych odżywek. Odżywek z rumiankiem unikam.
OdpowiedzUsuńZostałaś otagowana w Liebster Blog Award :)
kiedyś miałam na nią ochotę bo oczekiwałam od niej rozjaśnienia, ale jak widać dobrze zrobiłam, że jej nie wzielam :D
OdpowiedzUsuńnie mam włosów blond więc raczej się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńChciałam sobie kupić jedną z tch odżywek, ale jak tak czytam Twoje recenzje, to myślę, że raczej sobie poczekam, aż będę miała przynajmniej średnioporowate włosy.
OdpowiedzUsuńjestem ciemnowłosa więc raczej się nie skuszę:) poluję na odżywkę naprawdę dodającą objętości, żeby mi się właśnie napuszyły trochę włosy..
OdpowiedzUsuńCzyli kolejna odpada...
OdpowiedzUsuńSwego czasu się czaiłam właśnie na wersję lnianą i rumiankową, ale po oby recenzjach coraz bardziej mi się ich odechciewa.
Mam takie pytanie nie związane z postem. Czy spożywanie siemienia lnianego na surowo w sensie pestki bez wody ma jakiś wpływ na włosy, cerę? Kasia
OdpowiedzUsuńWpływa i to znakomicie! Mi się udało uzyskać przyrost włosów +2,5 cm, a dodatkowo cera nawilżona i bez nieprzyjemnych niespodzianek :)
UsuńAnomalia
Ostatnio zastanawiałam się nad jakimś produktem z rumiankiem, w celu rozjaśnienia trochę włosów, ale teraz wiem, że na pewno nie sięgnę po ten produkt :c
OdpowiedzUsuńAnomalia
Ja ogólnie nie lubię produktów z rumiankiem, zwłaszcza do włosów, więc się nie dziwię, że się nie sprawdził...
OdpowiedzUsuńnie lubię wodnistych konsystencji w żadnych kosmetykach, w kremach do rąk balsamach (dlatego wybieram masła) i maskach do włosów. ja mam włosy wysokoporowate, lekko kręcone. Może napisz posta o tym jakie kosmetyki, maski odżywki, oleje są dla takich włosów najlepsze?
OdpowiedzUsuńNic bardziej mnie nie denerwuje niż odzywka po której puszą się włosy.. ;/
OdpowiedzUsuńJa posiadam tą odżywkę i na moich włosach sprawdziła się całkiem dobrze. Dociąża je, i ładnie po niej pachną, ale żadnego spektakularnego rozjaśnienia nie zauważyłam.
OdpowiedzUsuńNo proszę, nawet mojej ulubionej Farmonie zdarza się wypuścić bubla:p Dobrze, że napisałaś tą notkę, bo gdybym miała wybierać, to na pewno odrzuciłabym len i wygrała tą, ze względu na rumianek:p
OdpowiedzUsuńNie używałam tej odżywki i raczej się nie skuszę - chyba, że Farmona ma jakąś do brązowych włosów ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ta odżywka jest taka kiepska. Nie lubię jak produkt puszy mi włosy ;/
nie miałam ale ja czarnula ;)
OdpowiedzUsuńJa mam ciemne włosy. I nie miałam żadnej odzywki z Farmony oprócz Radicala. Ale moze to i lepiej, skoro bubel.
OdpowiedzUsuńchciałabym spróbować którejś z odżywek Farmony...może u mnie się spiszą...moje włosy mają dziwne wymagania :)
OdpowiedzUsuńNo ja w aptece ją widziałam i chciałam ją kupić. Ale jak na razie mam za dużo kosmetyków i muszę zużyć to, co w moim pudle spokojnie siedzi i czeka na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńAle z chęcią bym się z nią zapoznała. Ciekawe, jakby u mnie wyszło z tą znajomością :)
Coś jest w tymch odżywkach wg mnie, co mnie jednak do nich nie przekonuje. Są zbyt lekkie, czasami puszą włosy, czasami nie robią z nimi NIC. Może któraś z wersji tej odżywki w końcu Tobie się spodoba..
OdpowiedzUsuńNie miałam ale jeśli jest taka lekka to na moich włosach też sie pewnie nie sprawdzi...
OdpowiedzUsuńZostałaś otagowana! Zapraszam do mnie :)
Nie miałam tej odżywki, ale z moimi blond włosami tak jak piszesz puszenia trzeba, a przeciwnie- dociążenia. Pewnie bym się z nią nie polubiła;-)
OdpowiedzUsuńNie miałam ani lnianej ani rumiankowej, na którą mam chyba zbyt ciemne włosy. Chciałabym jednak wypróbować lnianą.
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam tej odżywki, a miałam w planach kupno, ale chyba jeszcze się wstrzymam :)
OdpowiedzUsuńja zawsze zwracam uwagę na szatę graficzna i w tym przypadku bym nawet sie nie zainteresowała tą odżywką :p
OdpowiedzUsuńTakie ziołowe odżywki zazwyczaj słabo się u mnie spisują. Nie widzę niestety po nich zbyt dużych efektów.
OdpowiedzUsuńNie widziałam jej nigdy
OdpowiedzUsuńnie znam tych obu kosmetyków..
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie miałam jej w planach. Lubię dociążające odżywki :)
OdpowiedzUsuńJa się pewnie na nią skuszę jako bs, jak skończę lnianą ;)
OdpowiedzUsuńnie uzywalam, ale lubie farmone
OdpowiedzUsuńja wole biovaxa:)
zapraszam do mnie i do obserwowania:)
http://takingcareofhair.blogspot.com/
Myślałam, że może będzie to jakaś pozytywna recenzja, że mimo, że jestem uczulona na rumianek, to aplikowana na na włosy a nie skalp nie wyrządzi mi krzywdy a tutaj taki klops, widzę, że nie warta uwagi...
OdpowiedzUsuńPrzez masło shea niestety nie jest dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńHej. Gdize kupiłaś tą odżywkę? Czytam jej opinie na wizażu na kwc i są super, więc ja jednak w nią zainwestuję :)
OdpowiedzUsuńA ta informacja znajduje się w powyższej recenzji :)
Usuń