Witam serdecznie :)
Dziś chciałam podzielić się z Wami sposobem na loczki spreżynki, jak w tytule, które prostowłose jak i te z Was, które mają naturalnie słabszy skręt mogą uzyskać bez używania ciepła. Metodę tę znalazłam jakiś czas temu na Youtube i wypróbowałam ją kilkakrotnie. Jednak u mnie nie wychodzi taki luźny skręt, moje włosy zamieniają się, jak to nazwali moi przyjaciele, w afro- wyglądam jak afrykanka, tyle że skóre mam białą :D Ale dziś nie będzie o moich efektach, a o samym sposobie.
Polega on na tym, że: myjemy włosy i albo czekamy aż wyschną/suszymy je i używamy silikonów, albo po prostu na trochę suche włosy (opcjonalnie) nakładamy produkt do stylizacji. I zabieramy się do roboty.
Potrzebne nam bedą słomki. Takie rurki do napojów. Wasz wybór czy cienkie, czy grubsze, czy bardziej twarde, czy też te miękkie. Oraz "bobby pins", które ja nazywam wsówkami- do zabezpieczenia rurek. I tyle z dodatkowych rzeczy. Następnie dzielimy włosy na pasma i owijamy każde pasmo na rurkę, z każdej strony zabezpieczamy wsówką i przechodzimy do kolejnego pasma. więcej możecie zobaczyć na filmikach- mimo że dziewczyna mówi po angielsku wszystko można zrozumieć, każde "co i jak", poprzez obserwację tego, co robi. Zachęcam do obejrzenia.
Przy użyciu słomek, jak widzicie, można uzyskać różne efekty. Ja jednak zawsze osiągam afro :)
To, co lubię w tej metodzie, to że włosy wyglądają jakby były po trwałej. Oraz że nie trzeba mieć lokówki. To, co niestety jest już mniej atrakcyjne to spanie w rurkach wokół głowy- meeega niewygodne! Rurki są twarde(wokół miękkich ciężko owinąć moje włosy), odgniatają się.. Nic godnego pozazdroszczenia. W dodatku wsówki przy skalpie nadwyrężają moje cebulki, a te przy końcu rurki niszczą końcówki. Jednak kiedy rano już się obudzimy... no cóż, widok jest imponujący- mamy loczki!!
O efektach na moich włosach przeczytacie już niedługo, bo nie oszukując nikogo muszę stwierdzić, że jednak nie chce mi się zbyt często robić loczków tym sposobem. Niestety mam drugiego dnia problem z rozczesaniem włosów przed umyciem(po byłoby jeszcze gorzej- kiedyś próbowałam!) i włosy łamią się i wypadają w zastraszającym tempie. Dlatego też nie chcę ich szarpać i przerzedzać końcówek bez powodu. A przy poprzednich podejściach nie robiłam zdjęć. Ale obiecuję poprawę :)
A Wy znacie tę metodę? Próbowałyście kiedyś pokręcić włosy na rurki do napojów?
nie znam tej metody :) nawet o niej nie słyszałam :) efekt jest powalający, ale ja na takie loczki bym się nie odważyła. Zdecydowanie wolę fale :)
OdpowiedzUsuńnie znam ale muszę się zagłębić- fenomenalne efekty :D
OdpowiedzUsuńhm... nie, nie podoba mi się zdecydowanie takie skręt.
OdpowiedzUsuńja po takim czymś wyglądam jak owca :D
OdpowiedzUsuńDzisiaj będę myła włosy więc muszę spróbować ,najwyżej jak nie wyjdzie to zrobie koczka :)
OdpowiedzUsuńNigdy mi się nie podobały takie włosy ^^'
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa metoda :) Lubię mieć na głowie burzę loków :D
OdpowiedzUsuńU mnie zapewne również wyszłoby afro.
OdpowiedzUsuńU dziewczyn efekt jest boki...
Jak kiedyś będę miała czas to jednak wypróbuję :)
ale zaje*****
OdpowiedzUsuńjutro wypróbuje :p
obserwuję :p
Wow ! :D ale fajne, ale niestety nie dla mnie :P
OdpowiedzUsuńCiekawa metoda :) Efekty są świetne :)
OdpowiedzUsuńMi takie afro chyba nie pasuje, ale jestem ciekawa efektu na Twoich włosach :) Ale pomysł bardzo ciekawy :D
OdpowiedzUsuńpierwsze słyszę, ale chętnie zobaczę zdjęcie Twoich włosów po takim zabiegu :)
OdpowiedzUsuńo! będę musiała wypróbować kiedyś tej metody ;)
OdpowiedzUsuńWsUwki! WsUUUUwki! Aż mnie oczy bolą...
OdpowiedzUsuńEfekt bardzo ciekawy, ale nie chciałoby mi się. Może kiedyś, kiedy będę mieć czas.. Za to efektu na Twoich włosach jestem bardzo ciekawa =)
Czekam na zdjęcia Twoich włosów :D ciekawi mnie ten sposób z rurkami :D
OdpowiedzUsuńczekam na zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńWsuwki, a nie wsowki! W poprzednim poście również miałaś błąd: podruzowac zamiast podróżować.Pisałaś kiedyś, ze zwracasz uwagę na ortografie i ze jesteś w tym dobra, hmmm- nie byłabym tego taka pewna. A i jeszcze jedno - piszemy "tę" odżywkę/maskę...a nie "tą", bo aż oczy bolą jak to widzę.
OdpowiedzUsuńŁał, dzięki za wyłapanie tego wszystkiego. Już myślałam, że nikt nie czyta tekstu tylko zostawia krótki komentarz dla niepoznaki żebym skomentowała jego/jej wpis :) Buziaki za to!
UsuńCo to czarnych przyrządów do włosów- hmm, nie wiedziałam, poszukam.
Podróżowanie- literówka. Zdarzają się, czyż nie? Każdy z nas popełnia błędy :) A ja mimo wszystko będę utrzymywać, że z ortografii jestem dobra. I jestem tego pewna! :D Wiesz(lub nie) jak piszę posta nie zawsze mam czas bądź zdrowie nie zawsze pozwala mi na przeczytanie go kilka razy przed publikacją w celu wyłapania błędów.
Ale! "tę" muszę skomentować inaczej - bo jednak w języku potocznym wiele osób używa tej formy. Mnie akurat teraz to się przytrafiło, a wielu językoznawców jest zdania, że bezproblemowo na codzień można używać jej (tej formy) w naszym języku i nie jest to błędem. Oczywiście w pismach urzędowych oczywiście tak, ale.. Zapewniam Cię, że akurat ja jestem jedną z niewielu blogerek, które używają przez większą część czasu tej dobrej formy.
A co do oczek- może odwiedź okulistę? Bo jednak takiej ortografii i złych form fleksyjnych bądź innych błędów w naszym polskim języku jest mnóstwo, a ból to dość przykry objaw, który najczęściej wiąże się z wadą wzroku która postępuje bez odpowiednich szkiełek korekcyjnych.
kiedyś nawijałam włosy na wakacjach na koloniach na papiloty i takie to moje doświadczenie z kręceniem włosów :)
OdpowiedzUsuńoglądam regularnie beutyklowe :) nie udało mi się wyprubować jej sposobów niestety ale już niedługo na to liczę ;p
OdpowiedzUsuńa co do ciebie to moim zdaniem powinnać sprubować grubszego materiału (tzn nie słomek tylko czegoś grubszego) :))
u mnie nawet jak loki/fale wyjdą supermegahiperekstra to po kilku godzinach, nawet z lakierem, wiszą tylko smętne pseudofale :/
OdpowiedzUsuńu mnie nawet jak loki/fale wyjdą supermegahiperekstra to po kilku godzinach, nawet z lakierem, wiszą tylko smętne pseudofale :/
OdpowiedzUsuńKiedyś zrobiłam sobie loczki tą metodą, a że sama mam naturalnie kręcone/falowane włosy- wiadomo jaki wyszedł efekt. Kręciołki trzymały się u mnie dwa dni, a jak wielki był szok koleżanek z klasy :) !
OdpowiedzUsuńciekawe co by wyszło na moich dość krótkich włosach:D ale pomysł niezły trzeba przyznać :D Dodaję do obserwowanych :)
OdpowiedzUsuńO tym sposobie jeszcze nie słyszałam. Pewnie kiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJa się nie czuje w takim drobnym skręcie, ale może dlatego, że mam za krótkie włosy
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł:)) Zapraszam www.cotymasznaglowie.blogspot.com
OdpowiedzUsuń