Witajcie. Chciałam podzielić się z wami kilkoma informacjami kosmetycznymi i nie tylko. Najpierw może zacznę od tych stricte kosmetycznych. Otóż wybrałam się na zakupy do Kaufland'u, typowo spożywcze. No ale nie byłabym sobą nie zaglądając przy okazji na dział z kosmetykami. Zaglądam, patrzę i oczom nie wierzę! Znalazłam tam dwie perełki i postanowiłam, że muszę rozgłosić to światu.
Pierwsze, na co wpadłam, to Żel pod prysznic z firmy K-classic do skóry wrażliwej z pantenolem i aloesem. Nie byłabym oczywiście sobą, gdybym nie chciała zweryfikować obietnic producenta i sprawdzić, czy te składniki nie znajdują się przypadkiem na samym końcu składu. Odwracam buteleczkę i moim oczom ukazuje się skład. Na pierwszym miejscu oczywiście jest woda, drugie zajmuje Sodium Laureth Sulfate, trzecie Cocamidopropyl Betaine, czwarte Sodium Chloride, ale.. potem jest ekstrakt z liści aloesu, a tuż za nim pantenol. Oniemiałam jeszcze bardziej, kiedy sprawdziłam cenę: 2,50zł. Oczywiście, jako że to była promocja, nie mogłam nie wciąć kosmetyku ze sobą :) Niedługo z pewnością zacznę jego używanie, zarówno do mycia ciała, jak i włosów i z pewnością zdam wam relację.
Drugi kosmetyk, którego zobaczenie w sklepie wprawiło mnie chyba w jeszcze większe zdziwienie, to była odżywka do włosów Timotei Złociste Refleksy. Używałam tej odżywki 6-7 lat temu i była niesamowita, niestety producent prawdopodobnie wycofał ją z Polski. Włosy miałam po niej gładkie, mięciutkie(co prawda nie przeszły jeszcze tak wiele jak moje obecne kosmyki, ale uważam, że powinna się i teraz sprawdzić), a regularne używanie poskutkowało ich rozjaśnieniem o 2-3 tony! Teraz, będąc bardziej świadomą włosomaniaczką postanowiłam jednak sprawdzić skład tego cudeńka. Oto, co zobaczyłam: Kilka emolientów, jeden silikon, PEG łatwo zmywalny wodą(im większa liczba tym łatwiej zmyć dany PEG), a pośrodku składu miód i rumianek, a po nich substancja chelatująca włosy. Powiem wam szczerze, że już nie mogę się doczekać, aż zacznę używać tej odżywki, bo strasznie za nią stęskniłam(przez te 6 lat bezskutecznie jej poszukiwałam). W dodatku chyba wrócę do tego sklepu i kupię kilka buteleczek zapasu, bo zajrzałam też na stronę Timotei i w Polsce te produkty powinny chyba być niedostępne. Z kolei wyświetlają się np. na stronie hiszpańskiej producenta. W każdym razie niedługo zacznę walkę o naturalne rozjaśnienie włosów(dążę do żółto-rudych włosów, ale pomarańcz też mnie zadowoli) i z pewnością wykorzystam ten kosmetyk.
Trzecia i już ostatnia kosmetyczna informacja/ciekawostka dotyczy sławnego Hegron'u- odżywki do mycia włosów(której osobnej recenzji możecie się spodziewać niebawem). Otóż zawsze kupowałam tą buteleczkę z różowym korkiem, ale coś mnie zaciekawiło i sięgnęłam też po tą z korkiem fioletowym. Z przodu różnił je tylko napis "do spłukiwania" i "bez spłukiwania". Z kolei z tyłu... składem nie różnią się wcale! To dość śmieszne i trochę niedorzeczne, ale jednak prawdziwe. Więc nie rozumiem też fenomenu włosmaniaczek dzielących się na te preferujące bardziej Hegron'a różowego od fioletowego bądź odwrotnie.
A teraz coś tylko dla blogerek. Do tej pory informacje na innych blogach i stronach internetowych o "plikach cookies" traktowałam jako denerwujące banerki. Jednak przypadkiem trafiłam na bloga Pompon.'a (której to za pomoc bardzo dziękuję! ;* ). I ona mnie uświadomiła w tej kwestii. Niestety, blogerki też muszą taką informację na blogu zamieścić, m. in. dlatego, że jest taka opcja "Obserwuj bloga", "Archiwum" czy też "Popularne posty". Oczywiście to nie wszystko, ale ja jestem totalnie głupia jeśli chodzi o komputery, blogi i internet, więc tłumaczę to tak najprościej. Po więcej informacji zapraszam oczywiście na blog tej kochanej dziewczyny, gdzie wszystko jest bardziej szczegółowo i profesjonalnie wyjaśnione. Zachęcam też do prześledzenia komentarzy pod tym jej wpisem, jeśli nie znajdziecie satysfakcjonujących informacji. Ja jeszcze może objaśnię laikom totalnym, co i jak trzeba zrobić, żeby informację o plikach cookies na swoim blogu zamieścić. Otóż wchodzimy na tą stronę, kopiujemy kod napisany czerwoną czcionką, następnie wchodzimy w bloggera i swojego bloga. W głównym menu klikamy "UKŁAD", dodajemy gadżet "HTML" i w jego treści wklejamy ten skopiowany kod. Klikamy zapis i gotowe. A włosomaniaczce jeszcze raz, z całego serduszka, dziękuję.
Mam nadzieję, że informacje okażą się dla Was przydatne :)
Słyszałyście już o plikach cookies? A może też stęskniłyście się za odżywką Timotei? Wiedziałyście że odżywki Hegrona mają identyczny skład?
Tak czasem bywa, producent dodaje nowe etykietki albo inny kolor korka na ten sam kosmetyk. To dosyć denerwujące ale cóż wszystko po to żeby wydawało nam się że mamy taki ogromny wybór
OdpowiedzUsuńnie wiem czy już Cię nie pytałam ?jak można sobie poradzić z zapamiętaniem nazw składów i ich dobrymi i złymi stronami ???bo ja ciągle mam z tym problem nie raz widzę jakieś tanie kosmetyki ale całkowicie nie mogę zapamiętać co jest co i co dobre a co złe wydrukowałam sobie kartkę z nazwami składów,próbowałam zapamiętać ale coś mi nie idzie masz na to jakiś sposób jak łatwo to zapamietac albo czym się sugerować ?/?kupując
OdpowiedzUsuńSprawa z tymi odżywkami jest zabawna... Tak bardzo inne :D.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę tą odżywkę do włosów z Timotei. Ciekawe jak sprawowałaby się u mnie :)
zaciekawił mnie żel pod prysznic z firmy K-classic do skóry wrażliwej z pantenolem i aloesem
OdpowiedzUsuńije ale oszustwo z tą odżywką! szok!
OdpowiedzUsuńczwartą pozycję w tym żelu z kauflandu zajmuje 'sodium chloride', a nie 'sodium benzoate':)
OdpowiedzUsuńtimotei zmieniło teraz opakowania i pewnie lekko składy. odżywkę 'złociste refleksy', ale w nowszej wersji, posiadam i jest super:)
a co do hegronów, to pewnie różnica tkwi w stężeniu - ta do spłukiwania możliwe, że jest lżejsza, bo zawiera więcej wody itd.
Już poprawiłam, dzięki ;*
UsuńWiem właśnie zakupiłam dwa opakowania tej "nowej wersji" ale.. póki co nie jestem zadowolona. Chyba napiszę recenzje porównawczą, żeby zobaczyć, co się zmieniło.
Też tak sadzę i to samo co z odżywkami- będę musiała sobie porównać :D
nie powinnam zaglądać na blogi włosomaniaczek, bo gdy zobaczę jakiś kosmatyk godny polecenia, od razu włącza mi się tryb "muszę to mieć" :D
OdpowiedzUsuńMam to samo :D
UsuńOo, ta odżywka timotei mnie zaciekawiła, tym bardziej, że chciałam kupić jakąś z lekkim silikonem. Ciekawe czy w rossmanie będzie :)
OdpowiedzUsuńa i dzięki za uświadomienie w sprawie cookies :D
Faktycznie ta odżywka Timotei mnie zdziwiła, bo widziałam ją ostatnio parę lat temu ;) Co do cookies to faktycznie muszę jutro się za to zabrać i jeszcze raz wrócić do Twojego posta;)
OdpowiedzUsuńŚmieszna sprawa z tym Hegronem :D
OdpowiedzUsuńByć może te dwie odżywki Hegrona mają inne proporcje skłądników, ale kto to wie... Dziwna sprawa :D
OdpowiedzUsuńO Hegronie nie wiedziałam, ale szczerze mówiąc miałam w rękach jedynie ten z fioletową zakrętką. Dzięki za dopisek o tych głupich powiadomieniach, w końcu to sobie zainstalowałam na blogu :)
OdpowiedzUsuńAle mnie zagięłaś tym Hegronem :D
OdpowiedzUsuńwiduję tego Hegrona codziennie w kiosku koło uczelni, a jeszcze nie miałam ;p
OdpowiedzUsuńW sumie to ten zel wyglada ciekawie :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za wszystkie odpowiedzi i porady tak też nominuję cię na liebster blog więcej info tutaj http://retrivmongold.blogspot.com/2013/04/liebster-blog-award.html
OdpowiedzUsuńbęde polować na timotei! u mnie w mieście nigdzie jeszcze nie spotkałam :(
OdpowiedzUsuńa, moja droga, jak się okaże, że dostanę owe odżywki (nigdy nic nie wiadomo) i będę miała jedną balee na zbyciu, z chęcią się podzielę :)
Nie wiedziałam, że im większa liczba tym łatwiej zmyć PEG. Dzięki :)
OdpowiedzUsuńZ odżywkami Timotei jest jakieś lekkie szaleństwo. Wycofano te butelki stojące do góry nogami, a weszły te białe, wersje składu zmienione nieco, we wszystich jest róża jerychońska. Sprawdzałam skład na Intensywnej Odbudowie, mam obie wersje, jeszcze upolowałam starą (bo użyłam kiedyś u kuzynki raz i zakochałam się w tym zielonym glutku). W nowej są wyżej naturalne oleje,ale kto wie jak z działaniem. I butelka bardziej EKO.
Wersja do włosów blond też jest w tym nowym wydaniu, z różą jerychońską.
Hegrony są fascynujące :D Tak samo jak odżywki Kallos Jasmin, Wanilia i Argan. Identyczny skład, pewnie inny zapach (a producent bezczelnie twierdzi, że jedna jest do suchych, inna do farbowanych a trzecia chyba nabłyszczająca). Ten fioletowy jest dużo rzadszy. Używałam kiedyś obu do mycia włosów, zużyłam kilkanaście butelek ;)
Tak, to prawda, fioletowy jest jeszcze rzadszy od różowego.
UsuńCo do Timotei.. tamte kochałam, te są takie sobie, nic z moimi włosami nie robią. Skład też się zmienił, niby na lepsze. Jednak moje włosy uważają inaczej :)
a tego żelu w kaufie nie widziałaaam :P przy następnej wizycie wyląduje w koszyku.
OdpowiedzUsuń