czwartek, 4 kwietnia 2013

Skrzyp polny- czy rzeczywiście taki dobry, jak go malują?


źródło

Skrzyp polny jest, jak podaje wikipedia, bardzo powszechnie występującą w Polsce rośliną. Zawiera dużo flawonoidów, alkaloidów, a także krzemionki. Jest również źródłem potasu. Zażywając go wewnętrznie dostarczamy do organizmu również
 ż e l a z o,  f o s f o r   i   m o l i b d e n.

Skrzyp ma właściwości moczopędne, antydegeneracyjne, hemostatyczne, hemopatyczne i ściągające. Czyli tak po ludzku: działa korzystnie na włosy, skórę i paznokcie. a poza tym  przyspiesza produkcję czerwonych krwinek(takich fajnych z nóżkami i rączkami z Było sobie życie), pomaga zahamować krwawienie i pomaga w gojeniu ran. Ta strona podaje dodatkowo, że przyspiesza przemianę materii. Dla kobiet ważny może być fakt, że ma on normować przebieg miesiączki.

Ciekawostką może być, że w zbyt dużych ilościach jest rośliną trującą dla zwierząt(szczególnie koniki i świnki powinny mieć się na baczności).

Pominę przy jakich chorobach zaleca jego stosowanie producent i przejdę po prostu do tego, dlaczego stał się tak popularny wśród ludzi dbających o włosy. Otóż: ma on zbawiennie wpływać na wypadanie włosów. Mówi się, że je hamuje. Przypisuje się mu również zasługi, jakoby wzmacniał włosy(zawiera pierwiastki potrzebne do ich zdrowej budowy), zapobiegał ich rozdwajaniu i hamował przetłuszczanie(stosowany zewnętrznie). Niektórzy twierdzą, że zapobiega siwieniu włosów i przyspiesza ich porost.

źródło

Ja swoją przygodę ze skrzypem polnym rozpoczęłam rok temu. Początkowo ograniczyłam się do picia zaparzonej wcześniej torebeczki ziółek. Raz, a czasami dwa dziennie. Kurację stosowałam przez trzy miesiące. Potem zrobiłam sobie miesiąc przerwy i postanowiłam, nie wiadomo czemu(bo smak aż nazbyt mi odpowiadał, był taki delikatny i przypominał zieloną herbatę), że zacznę łykać go w formie tabletek. A tak się stało, że zakupiłam wtedy MegaKrzem, który zawierał 150mg ekstraktu z ziela skrzypu, więc brałam ten suplement przez następne dwa miesiące. Jakie zauważyłam efekty?
- zmniejszone wypadanie włosów
- końcówki przestały się rozdwajać
- nie widziałam w tym czasie tylu siwych włosów, co teraz(chociaż o to obwiniam trochę stres, a trochę kolor swoich włosów- podobno rudzielce szybciej siwieją- ale nie wiem w jakim stopniu to prawda, a w jakim tylko mit)
- włosy rosły naprawdę szybko(mój standardowy przyrost to 2,1- 2,3cm, a wtedy rosły ok. 3-4cm)


źródło

I na tym kończą się moje pozytywne spostrzeżenia. Bo płukanki ze skrzypu nie używałam, ale mogę się domyślić, czym by się skończyła- ogromnym sianem na główce, ze względu na fakt, że nie było takich ziół, które by nie miały destrukcyjnie wysuszającego wpływu na moje włosy. Pomyślicie być może, że to wszystko jest warte jakichkolwiek wad, jakie bym teraz nie wymieniła. Otóż nie. A wszystko zaczęło się dosyć niewinnie.. Moje samopoczucie uległo pogorszeniu gdzieś pomiędzy piciem herbatek ze skrzypu(albo może w ich trakcie), a zażywaniem MegaKrzem'u. Postanowiłam więc udać się na badania. Odczekałam swoje na kolejkę, prawie zemdlałam po pobraniu krwi i znów odczekałam kawałek czasu na wyniki tychże badań. Po ich otrzymaniu niby powinnam udać się do lekarza, ale.. nie chciało mi się. Zwłaszcza, że akurat lekarka, do której chodzę nie jest za bardzo "zaangażowana", jeśli wiecie o czym mówię ;) No i z badaniami przywędrowałam do domu i poddałam je analizie. Wyszło, że wszystko niby w normie, parę tam czegoś podwyższone, ale tragedii nie ma. Dałam więc wyniki mamie, bardzo ich ciekawej. Ona z kolei pokazała znajomemu lekarzowi, no bo jak to tak żeby ktoś tego nie sprawdził! I się okazało, że miała rację, bo przeoczyłam, że miałam N A D M I A R   P O T A S U.  Odżywiałam się normalnie, owoców ani warzyw bogatych w ten pierwiastek nie wcinałam(no bo nie lubię pomidorków, a żeby jeść banany byłam za leniwa). Więc skąd ten potas? Przeanalizowałam dokładnie skład MegaKrzemi- ni cholery, przecież nie było. I jakoś tak przypadkiem wpadłam na to, że może to ten skrzyp? Okazało się, że miałam rację. To właśnie to ziółko było odpowiedzialne za moje złe samopoczucie, objawiające się m.in.:
- zawrotami głowy, 
-raz bardzo szybkim, ale często nienaturalnie wolnym biciem serca,
- utratą równowagi
- brakiem koordynacji ruchowej(większym niż zwykle!)
- 'kłuciem' w klatce piersiowej(nie wiedziałam, jak to inaczej nazwać)

I nie przeczę, skrzyp polny jest cudownym naturalnym produktem o jakże wielu pozytywnych aspektach jego zażywania i potrafi zdziałać cuda z włosami, jednak zalecam ostrożność i rozwagę w jego zażywaniu, bo ja widać na moim przykładzie- nawet zioła potrafią zaszkodzić. I możliwe, chociaż  w i e l c e   n i e p r a w d o p o d o b n e, żeby był to efekt placebo, bo nie miałam pojęcia skąd się biorą te wszystkie objawy. A stopniowo, wraz z upływem czasu od zaprzestania zażywania czegokolwiek z potasem- objawy ustąpiły.

Sądzę, że takich sytuacji jak moja jest niewiele. Większość ludzi raczej zmaga się z niedoborem potasu i to jest o wiele częściej spotykane niż jego nadmiar. Jednak jak widać można mieć i to. Także jeszcze raz: ostrożnie :) I chyba bardziej mówię to do siebie, niż do was, bo ciągle nie mogę uwierzyć w swoją głupotę.

A Wy piłyście kiedyś skrzyp polny? Sprawdził się u was? A może robiłyście z niego płukankę?

26 komentarzy:

  1. skrzyp piłam, ale mi nie smakował - nie lubię się zmuszać do dziwnych płynów :P a krzemu w tabletkach jeszcze nie brałam, ale mam zamiar, do tej pory był tylko cynk, drożdże i olej z wiesiołka ;d płukankę robię raz na jakiś czas, żeby mi włosy nie zzieleniały :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo, a o tym że zielenieją od skrzypu nie słyszałam :D hehe, rzeczywiście trzeba uważać w takim razie

      Usuń
    2. tylko blondy -niestety! :( owszem, olejek jest drogi, ale naprawdę, przy takiej wydajności... to tak, jakby kupować serum co miesiąc za 5zł :) ja właśnie jestem po podcięciu 7cm włosów, muszę teraz wziąć się porządnie za ich pielęgnację :)

      Usuń
  2. nie piłam nigdy skrzypu :D cóż, nawet zioła potrafią zaszkodzić, dobrze, że napisałaś ten post - uświadomi to wszystkim, żeby nie przesadzać z naturą ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. skrzypu nigdy nie piłam, ale z wielkim zainteresowaniem przeczytałam Twój wpis. czasami łapię się za głowę, kiedy niektóre dziewczyny piszą, że piją skrzyp, pokrzywę, a do tego zażywają jeszcze suplement x, y i z;) sama piłam przez dość długi czas pokrzywę i w sumie do teraz nie wiem, czy nie obwiniać jej o kilka niefajnych zmian w organizmie (po Twoim wpisie aż pożałowałam, że nigdy nie poszłam na żadne badania!). niestety w nadmiarze mało co nie jest trucizną. dobrze, że Tobie udało się ogarnąć:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A szczerze mówiąc też chyba napiszę wpis o pokrzywie bo kończę miesięczną kurację i muszę przyznać, że nie wiem czy będę kontynuować- coś z organizmem się dzieje "nie tak".

      Usuń
  4. nigdy nie piłam skrzypu, jedynie w suplementach go zażywałam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie można przesadzać nawet z ziołami. Ja zażywam skrzyp polny w ampułkach, ale zgodnie z zaleceniami i kiedy skończę kurację na pewno od niego odpocznę. ;)
    Bardzo przydatny post, uświadamia, ze co za dużo to nie zdrowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również łykałam z zaleceniami :) bo chyba zapomniałam napisać.

      Usuń
  6. Piłam i łykałam, ale nigdy nie dało to u mnie żadnych efektów.

    OdpowiedzUsuń
  7. nie piłam :) większy przyrost kusi, ale przy takich efektach ubocznych nie wiem, czy ryzykować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie muszą spotkać Ciebie- większość ludzi cierpi na niedobór tych składników mineralnych i skrzyp ich w nie zaopatrza. Ja jestem wadliwym egzemplarzem :)

      Usuń
  8. Ciekawy post. Ja nie piłam skrzypu, ale też muszę udać się na badanie krwi, czy nie mam czegoś za dużo lub za mało.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie piłam go ;) i raczej nie zamierzam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja jeszcze nie piłam.
    Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja nie piłam i nie posiadałam nigdy :)

    OdpowiedzUsuń
  12. szybkość rośnięcia włosów imponująca po tym była, ale ten nadmiar potasu troszkę mnie odstraszył. ja jeszcze z tym zielskiem nie miałam od czynienia ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja piłam właśnie te herbatki, w sumie nie były aż tak niesmaczne. Brałam też tabletki skrzypowitę i smak oraz zapach mnie mdlił.. może kiedyś się przemogę :P

    OdpowiedzUsuń
  14. O proszę, nie widziałam jeszcze wpisu o skrzypie pod tym kątem... dziękuję! Może moje dolegliwości również są wynikiem nadmiaru któregoś z pierwiastków.
    Będę na skrzyp uważać:)

    OdpowiedzUsuń
  15. tak właśnie pije 3 tyg na 1 tydzień przerwy kubek dziennie i tez jakaś nerwowość wstępuje we mnie jutro idę na wyniki więc się dowiem czy te 3 tygodnie coś mi pomogły czy zaszkodziły pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. podwyższony potas może nie byc spowodowany dietą , a problemem z nerkami , np niewydolnością nerek itd...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może być spowodowany wieloma rzeczami, które może zdiagnozować oczywiście lekarz. Ale u mnie spowodowany był właśnie skrzypem. I to skrzypu dotyczył post, a nie potasu, więc nie skupiałam się na tym, jakie inny mogą być przyczyny tego stanu rzeczy :)

      Usuń
  17. ja skrzyp stosuję w produktach Radical, po dłuższym stosowaniu widzę, że włosy zrobiły sie suche i matowe..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też zażywałam Radical! Ale nie zauważyłam po nim negatywnych efektów, wręcz przeciwnie, moje włosy mniej wypadały. Jesteś pewna że to wina Radical'u? Może to raczej zewnętrzna pielęgnacja?

      Usuń
  18. Gdzieś czytałam, żeby robić sobie właśnie przerwy od ziółek, ja piję gdzieś miesiąc, potem miesiąc przerwy. Piję teraz herbatki z własnoręcznie zebranego i ususzonego skrzypu, faktycznie widzę, że włosy rosną szybciej.

    A płukanka ze skrzypu - tak jak się spodziewasz, u mnie przesusz, szorstko i matowo, jak po każdej ziołowej płukance ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja też brałam te tabletki i jestem z nich bardzo zadowolona. Po kuracji pojawiło się bardzo dużo baby hair. Ostatnio brałam Skrzypovitę i nie było już takiego efektu.

    A ze skrzypem - tak jak ze wszystkim - trzeba zachować zdrowy umiar :)

    Obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń

Tutaj obowiązuje jedna zasada: NIE CZYTAŁAŚ - NIE KOMENTUJ.
To naprawdę widać. I nie zachęca do odwiedzenia Twojego bloga :)

Poza tym- na wszystkie komentarze i pytania postaram się odpowiedzieć.
Zapraszam do komentowania i dziękuję za każdą opinię.