Witam serdecznie wszystkie czytające :) Dziś mam dla Was recenzję maseczki, którą możecie zobaczyć na zdjęciu powyżej. Kupiłam ją bo.. no cóż, działanie jej mlecznej siostry mnie zachwyciło. A jak to było z nią?
Cena: W supermarketach do 10zł, a mniejszych sklepikach ok. 6zł. Cena niewielka i bardzo zachęcająca. Mnie odpowiada, chociaż na nieszczęście tej maseczki to ejden z niewielu jej plusów.
Zapach: Chemiczny i nieładny. Nie utrzymuje się całe szczęście na moich włosach, ale.. przy nakładaniu też przyjemności nie ma żadnej. W sumie to zapachem nie różni się też za bardzo od swojej mlecznej siostry... Ale jednak nie zachęca, wręcz odstręcza ten chemiczny smrodek.
Konsystencja: Bardzo rzadka i rozwodniona. Musze przyznać, że bardzo denerwowało mnie nakładanie tej maseczki na włosy, bo jakbym się nie starała i tak połowa lądowała w wannie przez to, że była taka rzadka. Kolejny minus.
Wydajność: Przez to, że jest taka rozwodniona, starczyła mi na dokładnie 3 użycia. Jest więc tragicznie. Następny minus.
Opakowanie: Ładne i wygodne. Zakrętka jest szczelna, a do słoiczka bezproblemowo wchodzi dłoń i można maseczkę wygodnie nabrać. No i wszystko można zużyć, a także wiadomo, ile jeszcze kosmetyku zostało. Jednak, ze względu na konsystencję myślę, że lepiej sprawdziłaby się tubka.
Dostępność: Supermatkety i osiedlowe sklepiki kosmetyczne. O dziwo nie widziałam jej ani w Rossmannie, ani w Naturze. Taka sobie.
Skład:
Aqua - woda
Cetearyl Alcohol - alkohol cetylowy - emolient, zmiękcza i wygładza, zapobiega odparowywaniu wody z włosa
Dimethicone - wygładza, emolient, silikon zmywalny łagodnym szamponem
Quaternium-91 - substancja filmotwórcza, nadbudowująca się na włosie, zmywalna jedynie SLS'em.
Glycerin - gliceryna - również oblepiacz, substancja nawilżająca i wygładzająca, u mnie powoduje puch :)
Ricinus Communis Seed Oil - olej z nasion rącznika pospolitego, czyli olej rycynowy - ma właściwości przyciemniające włosy, mówi się, że kondycjonuje włosy, ale też i przesusza, jest wiele jego zwolenniczek jak i przeciwniczek. Ja jestem pośrodku :)
Cetrimonium Methosulfate - ułatwia rozczesywanie, zapobiega elektryzowaniu, konserwant(ale nie można go używać w kosmetykach jeśli ma mieć takie działanie), SUBSTANCJA DRAŻNIĄCA
Propylene Glycol - glikol propylenowy - ułatwia przenikanie innych składników wgłąb włosa, nawilża(humektant)
Triticum Vulgare Germ Extract - ekstrakt z kiełków pszenicy - odżywia i chroni(moje włosy pszenicę bardzo lubią)
Luteum Ovi Extract - ekstrakt z żółtka - źródło protein, odżywia i uzupełnia ubytki we włosie
Cinchona Succirubra Bark Extract - wyciąg z kory chinowca soczystoczerwonego - pierwsze słyszę :D - taki naturalny promotor przejścia, pobudza krążenie
Pollen Extract - ekstrakt z pyłku kwiatowego - zawiera aminokwasy, witaminy i wiele innych wartościowych rzeczy, których wymienianie zajęłoby mi kolejne kilka linijek, tak więc jednym słowem: odżywia
Urtica Dioica Leaf Extract - ekstrakt z liści pokrzywy - odświeża(przedłuża świeżość włosów), jakieśtam właściwości odzywcze ma, jak to każde ziółko
Capsicum Frutescens Fruit Extract - elstrakt z owoców papryki cayenne - z tym ekstraktem spotkać się można przede wszystkim w kosmetykach mających na caly zwalczyć cellulit, bo działa podudzająco na skórę, przyspiesza krążenie krwi i rozgrzewa, źródło witamin, składnik przeciwrodnikowy i antybakteryjny
Tocopherol - witamina E, wzmacnia, nawilża, przeciwutleniacz
Triethanolamine - trietanoloamina - regulator pH, maksymalne stężenie to 2,5%
Parfum - zapach
Benzyl Salicylate - salicylan benzylu - kolejny zapach
Hexyl Cinnamal - aldehyd heksylacynamonowy - udaje, że jest jasminem i pachnie jak on, ale tak naprawdę to UCZULA I DRAŻNI
DMDM Hydantoin - konserwant, POCHODNY OD FORMALDEHYDU, MOŻE PODRAŻNIĆ I PODEJRZEWA SIĘ, ŻE WYWOŁUJE RAKA
Methylchloroisothiazolinone - konserwant
Methylisothiazolinone - konserwant
CI:19140 - tertrazyna - barwnik, MOŻE UCZULAĆ
CI:16255 - barwnik, MOŻE UCZULAĆ
W składzie znajdziemy kilka oblepiaczy, w tym jeden silikon zmywalny łagodnym szamponem i niestety quaternium, które można zmyć wyłącznie silniejszym detergentem. Minusem jest dla mnie obecność tych substancji tak wysoko w składzie. Jednak potem możemy znależć wspominany przez producenta olej rycynowy, a także ekstrakt z jajka. Ponadto, jest w tej maseczce dużo ekstraktów(ja je obwiniam o wysuszenie), co się chwali, a jakże. Jednak kosmetyk ten zawiera wiele substancji drażniących i potencjalnie uczulających, są barwniki i konserwanty.. Fe, producent się mimo wszystko nie postarał.
Działanie: Dziękuję Bogu, że nie podkusiło mnie i nie nałożyłam tej maseczki na skalp, aż się boję pomyśleć, z czym bym musiała teraz się zmagać! Jeśli zaś chodzi o działanie na włosy: zaraz po nałożeniu fajnie je wygładza, włosy wszystko z chęcią "zjadają". Jednak po spłukaniu(po 30min.) tego kosmetyku i po wyschnięciu włosów.. Kosmyki sa suche. Olej rycynowy i te wszystkie ekstrakty, wiadomo, wysuszyć mogą. Ale jakoś nie podkusiło mnie żeby przeanalizowac skład przed użyciem, to i się doigrałam i doczekałam przesuszenia, bo moje włosy ziół nie lubią. Ogólnie włosy były lekkie, nie błyszczały, ale puch mnie skutecznie od tej maseczki odpychał. Z pewnościa już do niej nie wrócę, ba- będę miała koszmary w nocy! Na moich wysoko porowatych włosach ta maseczka spowodowała spustoszenie!
Podsumowując, pomimo zachęcajacej ceny i wygodnego opakowania, a także wielu ciekawych ekstraktów w składzie więcej tej maseczki nie kupię. Jej konsystencja, wydajność, a przede wszystkim działanie skazują ją na porażkę. Jest zbyt rzadka, starcza na kilka użyć, a w dodatku jedynym efektem, jakiego mozna się spodziewać jest przesuszenie i napuszenie włosów. BUBEL!
A Wy używałyście tej maseczki?
też uważam, że to bubel ;D
OdpowiedzUsuńdobrze wiedzieć. będę się trzymać od tej maski z daleka, choć nie powiem nieraz już prawie ją kupiłam, ale mimo wszystko zniechęca mnie ten długi i chemiczny skład.
OdpowiedzUsuń:/ Tak jak myślałam, że taki będzie efekt. Coś Joanna nie ma szczęścia z tmi maskami do włosów. W naprawdę niewielu osób on faktycznie korzystnie wpływa na włosy :/
OdpowiedzUsuńHaha ja też mam tego recezję . Czy bubel to nie wiem ... :)
OdpowiedzUsuńdawno nie stosowałam żadnego kosmetyku z Joanny, sama nie wiem dlaczego, chyba nie jestem przekonana do jakości tych produktów
OdpowiedzUsuńLubiłam maseczki joanny jeszcze przed czasami dbania o fale metodą CG, bo jako jedne z nielicznych ujarzmiały moje sianko. Teraz pewnie nie spisałyby się kompletnie.
OdpowiedzUsuńmoje włosy ani maski ani odżywki z tej serii nie lubią :P
OdpowiedzUsuńu mnie też kompletnie nie sprawdza się ta maska. Męczę się teraz z jej zużywaniem :(
OdpowiedzUsuńJa miałam tylko miodową z apteczki babuni i też miałam po niej suche i sztywne włosy :(
OdpowiedzUsuńMyślałam o niej kilka razy i cieszę się, że się nie skusiłam. Beznadziejnie z tą wydajnością, nie oplaca się w ogóle kupować, nawet jakby się miała sprawdzić.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ma tyle silikonów, bo myślałam o kupnie i stosowaniu również na skalp, ale w takim wypadku zrezygnuję.
OdpowiedzUsuńtylko trzy użycia:o, zaraz,zaraz to dokładnie 83,3 g na jeden raz O_o dobrze, ze ma silikon na 3. miejscu - dzięki temu raczej jej nie kupię:)
OdpowiedzUsuńo kremie już pisałam (dałam odnośnik w Rossmannowej notce) że jest to mój ulubieniec wśród kremów! :)
OdpowiedzUsuńpowiem Ci szczerze, że ja mam cerę mieszaną (czoło się lekko świeci, płatki nosa lubią być suche, a policzki mam normalne) :D I wykończyłam już 2 te kremy i jedynie zauważyłam poprawę (między innymi w wypryskach, a raczej ich braku:)) więc ja się podpisuję pod tym kremem swoim imieniem. :)
Usuńnie ma problemu. :)
Usuńwstyd nad wstydami, ale ja sie na składach nie znam. :D wiem tylko, że niegrzeczna jest parafina :D
zastanawiałam się nad kupnem tej maski, ale jakoś miałam złe przeczucia, teraz już wiem dlaczego :D
OdpowiedzUsuńZ tej serii mam tylko odżywkę b/s, ale nie skusiłabym się na maseczkę ponieważ uważam że to właśnie maski mają włosy dobrze odżywić a nie oblepiać je silikonami :(
OdpowiedzUsuńnie używałam jej ostatnio bardzo lubię karlos latte ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy się na nią skuszę...
OdpowiedzUsuńSerum zabezpieczające końcówki z tej serii spisuje się całkiem nieźle, ale moje włosy mogą również zostać wysuszone.
silikon i quaternium - podziękuję :)
OdpowiedzUsuńkiedyś mnie kusiły te maski - dobrze, że nie kupiłam!
OdpowiedzUsuńHej;) w Twoim poprzednim wpisie przeczytałam ,że pijesz wodę Żywiec Zdrój. Nie pij Kochana tej wody. Ma okropny skład chemiczny i nie ma możliwości od niej schudnąć właśnie ze względu na jej skład, który pod innymi względami również odstrasza. Woda ta jest niesamowicie przereklamowana i mówiąc szczerze zdrowiej pić wodę prosto z kranu niż ją. Przeczytałam również ,że kupujesz tą wodę w Biedronce. W tej sieci sklepów jest tania woda ,,Ena", która mimo ,że jest wodą źródlaną a nie mineralną ma o niebo lepszy skład.
OdpowiedzUsuńWitaj :)
UsuńMoja droga/Mój drogi czytelniczko/ku, już się odnosiłam co do wartości odżywczych tej wody. Szczerze mówiąc nie interesuje mnie to za bardzo. Ja uwielbiam jej smak i jestem jej wierna od wielu lat, a inne wody są dla mnie nie do przełknięcia. Odżywiam się zdrowo, mam zbilansowaną dietę, jem owoce, warzywa, nabiał, ryby i w ogóle wszystko, co trzeba, a sądzę, że picie Żywca jest i tak o wiele lepsze niż picie Coca Coli, jak to robi moja przyjaciółka- ona dziennie wypija podróbkę coli, jakieś 1,5 litra.
Schudnąć nie chcę, bo i tak mi kości wystają. Co do picia wody prosto z kranu- u mnie nie da rady. Osad, który gromadzi się na powierzchni w szklance zostaje na moim gardle i powoduje kaszel. A po wypiciu pare dni z rzędu mam problemy żołądkowe, nawet jak przefiltruję.
Myslę, że każdy ma swoje preferencje i gusta, a i organizm swoje kaprysy ma. Jesli Ty możesz pić taką zdrowszą wodę, o jakiej wspominasz- lepiej dla Ciebie. Ja tymczasem dziękuję za infromację, jednak nie zmienię swoich nawyków, przynajmniej na razie.
Pozdrawiam :)
jak bubel to bubel - nie chcę !
OdpowiedzUsuńNie miałam i nie kupię - dziękuję za ostrzeżenie ;)
OdpowiedzUsuńTeż jej nie lubię. Raz kupiłam i więcej się nie skusze.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam i po twojej opinii na pewno nie kupię xd
OdpowiedzUsuńGeneralnie jestem mało wybredna jeśli chodzi o maski, w każdej niemalże znajdę jakieś plusy... ale ta jedna jest wyjątkiem! Najgorsza ta konsystencja...
OdpowiedzUsuńnie lubię tej serii. Pachnie okropnie chemicznie, nic z włosami nie robi i tylko drażni mnie jak widzę opakowanie balsamu na półce w łazience.
OdpowiedzUsuńA co do filtromaniactwa - jakoś mnie to nie przekonuje. Chyba lekka przesada :D
Nigdy jej nie używałam. Ostatnio będąc w PL szukałam masek do włosów od Joanny, ale znaleźć nie mogłam... Była może jedna, ale po przeczytaniu składu odstawiłam ją na miejsce :-)
OdpowiedzUsuńJa mam coś podobnego tylko balsam nawilżająco-regenerujący i też jest bardzo rzadki..
OdpowiedzUsuńNakłada się na umyte lekko osuszone włosy, ale jak raz tak zrobiłam to mi się tak szybko przetłuściły, że tragedia.. Nakładam czasami na końce ale mimo to i tak nadal nie jestem zadowolona.
A zapach jak zapach, dla mnie ok.
Zastanawiałam się nad nią będąc w sklepie, ale po tej negatywnej opinii nie kupię tej maski.
OdpowiedzUsuńJa miałam kompres nawilżająco-regenerujący z tej serii i sprawdził się całkiem ok :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńZamów Glorię na allgero, jest boska!
U mnie nie ma i niepokoi mnie to ! ;x moje włosy go kochają... wypróbuj koniecznie!
O masce joanny chyba wszyscy mają takie zdanie oprócz pani, która mi ją sprzedała ;D
Kup, nie jest droga ta woda a może nie podrazni ;) zawsze możesz poczekać aż alkohol zwietrzeje i robić z niej płukanki :)
OdpowiedzUsuńA ja mam balsam do włosów z miodem bodajże i bardzo go lubię ;)
Właśnie idę ją wyrzucić.... :O
OdpowiedzUsuń