Witajcie! Dziś chciałam podzielić się z Wami moimi wrażeniami z używania maski do włosów firmy Ziaja.
Cena: Niewielka. Zakup tej maski to wydatek na kwotę około 6zł. Jest to więc jedna z najtańszych maseczek, jakie można spotkać obecnie w sklepach.
Konsystencja: Lejąca, ale nie za rzadka. Nie jest też gęsta. Taki rozcieńczony krem, ale nie spływa z dłoni. Ma biały kolor, ale lubi się rozwarstwiać, więc radzę wymieszać, rozetrzeć w dłoniach przed aplikacją na włosy.
Wydajność: Kiepska. Co prawda przy takiej cenie i niewielkiej pojemności nie należałoby spodziewać się cudów, ale maska starczyła mi na 5 użyć. No i mogłabym ją usprawiedliwiać, że to "wina" moich długich, grubych i gęstych włosów, które ciągle chcą więcej, ale nie będę. Jest niewydajna.
Opakowanie: Wygodny plastikowy słoik. Solidnie wykonany, nic nam nie przecieka, łatwo zakręcić nakrętkę. Intuicyjnie się go "obsługuje". W dodatku, jak na Ziaję przystało, cała szata graficzna jest przyjazna dla oka, bardzo schludna. Mi osobiście się podoba.
Dostępność: Swoje opakowanie kupiłam w osiedlowym sklepiku kosmetycznym. W drogeriach typu Natura czy Rossmann nie widziałam, ale też nie rozglądałam się za specjalnie. Mnie odpowiada, ale nie wszędzie się ją znajdzie, więc malutki minusik tutaj ode mnie dostaje.
Zapach: Pachnie kakaem bardzo intensywnie, niechemicznie, ale mocno. Trochę nachalnie. Zaraz po otwarciu opakowania. Natomiast po spłukaniu kosmetyku z włosów zapachu żadnego nie czuć. A wielka szkoda, bo ja uwielbiam, kiedy moje włosy ładnie pachną :(
Skład:
Maska ta ma bardzo krótki skład i to też mnie do niej przekonało. Obok sławnego zapachu i niesamowicie niskiej ceny. INCI prezentuje się następująco:
Woda
Cetearyl Alcohol - zmiękcza i wygładza włosy, to ten dobry alkohol niewysuszający
Cetrimonium Chloride - wygładza, ułatwia rozczesywanie włosów, zapobiega ich elektryzowaniu się
Dimethicone - silikon zmywalny wodą
Behentrimonium Chloride - substancja myjąca o działaniu wygładzającym, ułatwia rozczesywanie, zapobiega elektryzowaniu się włosów
Isopropyl Myristate - suchy emolient, zmiękcza i wygładza, tworzy lekki film na włosach
Polyquaternium-10 - polimer kationowy, substancja filmotwórcza, ułatwia rozczesanie
Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter - masło z nasion kakaowca (masło kakaowe)
Panthenol - pantenol, witamina B5 - nawilża, zmiękcza
Sodium Benzoate - benzoesan sodu - konserwant(jego maksymalne dopuszczalne stężenie w kosmetyku to 0.5%)
Zapach
Citric Acid - kwas cytrynowy - reguluje pH, konserwant
Skład, jak mówiłam, jest bardzo krótki i całkiem przyjazny. Jest tutaj kilka substancji antystatycznych, zmiękczających i wygładzających, silikon zmywalny wodą i substancję filmotwórczą, którą nie wiem czym można zmyć(polyquaternium). Poza tym jest tu masło kakaowe i pantenol oraz dwa konserwanty. Nic powalającego ani też bardzo groźnego. Fajny produkt dla zaczynających swoją przygodę z czytaniem składów kosmetyków, bo można łatwo zorientować się, czego nasze włosy mogą nie lubić.
Działanie: Czego można się było spodziewać zachwycające nie jest. Kiedy użyłam jej solo na umyte włosy, pozostawiłam na nich na 30 min., nałożyłam foliówkę, ręcznik i nastepnie spłukałam kosmetyk.. Włosy były nijakie. Brak jakiegokolwiek efektu. Dlatego postanowiłam ją do czegoś dodać/ czegoś do niej dodać. Najpierw dodałam ją do żelatyny, kiedy laminowałam nią włosy. I powstała mieszanka była całkiem w porządku, miała przyjemną konsystencję ułatwiającą aplikację. Kolejnym razem to do niej czegoś dodałam, a mianowicie były to półprodukty. I tutaj działanie było lepsze niż pierwotne działanie kosmetyku bez żadnych dodatków. Maski raz użyłam też przed myciem włosów jako pierwsze O w metodzie OMO, dodałam wtedy do niej mąki ziemniaczanej. Niestety, tutaj efekt bardzo mi się nie spodobał- włosy były matowe i strączkowały się.
Podsumowując, maska ta kosztuje niewiele, ma bardzo przyjemny zapach, który nie utrzymuje się na włosach, jest niewydajna i sama działa słabo. Jednak nadaje się jako baza pod półprodukty. Moim zdaniem nie sprawdzi się ona na włosach "suchych i zniszczonych", jak twierdzi producent, ale raczej do mało wymagających, normalnych, zdrowych włosów. Nie wiem, czy ją jeszcze kiedyś kupię. Chyba raczej nie- znam lepsze i tańsze bazy pod półprodukty.
Używałyście kiedyś tej maski?
Opakowanie identyczne jak od masła kakaowego. Można się pomylić mając oba produkty. Wydajność bardzo słaba, 5 użyć to za mało. Mam włosy suche, zniszczone i falowane. nie kupię tej maseczki. dzięki za recenzję. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, jak mówisz! Miałam oba... ;) i mi sie myliły nieustannie.
UsuńUwielbiam zapach kosmetyków z tej firmy, ale do masek mnie nie ciągnie. Mam przeczucie, że nie sprawdziłyby się na moich włosach :)
OdpowiedzUsuń* serii a nie firmy ;)
Usuńużywałam kiedyś dawno temu i zapach trzymał się dzielnie na moich włosach ;)
OdpowiedzUsuńTo te maski kiedyś już były? :) Myślałam, że Ziaja wypuściła je w zeszłym roku.
UsuńU mnie zapach się trzyma! Idę ulicą w związanych włosach i czuję kakako :) Wygładzanie też lekkie jest. Bez szału, ale więcej niż nic. Z wydajnością mam tak samo. 4-5 użyć i maski Ziaji znikają :)
Ja jakoś nie przepadam za produktami Ziaji do włosów. Owszem masła i tego typy rzeczy mają fajne, moja mama przepada za ich serią z kozim mlekiem ;p
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo z tej recenzji, bo długo się zastanawiałam, czy nabyć tę maskę. Skład ma zachęcający (brawo za świetną analizę! :)) i kupię małe opakowanie na spróbowanie, zwłaszcza że bardzo lubię zapach czekolady ;)
OdpowiedzUsuńU mnie na blogu możesz znaleźć przepis na maskę kakaową - naprawdę świetnie się spisała na moich kręconych włosach. A i zapach się bardzo długo utrzymywał, więc tym bardziej polecam :)
Nie używałąm i jakoś mnie nie kusi ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam tą serię natomiast maski jeszcze nie miałam ale boję się ryzykować bo mnie większość obciąża ;/
OdpowiedzUsuńMiałam ją i była ok.,kocham tą linię Ziaji-ten zapach!Do tego(pochwalę się)Wojtek projektuje kształty opakowań do kosmetyków Ziaji.
OdpowiedzUsuńDobrze mu to wychodzi, lubię Ziaję również za poręczne opakowania! ;)
UsuńU mnie bardzo dobrze zadziała inna maska Ziaji, oliwkowa. Tej nie używałam, bo myślałam, że to maska przeznaczona do włosów ciemnych, ale jak widzę producent nic o tym nie wspomina. Nie wiem skąd to przekonanie u mnie ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jest taka słaba- po samym składzie zapowiadała się dobrze ;)
OdpowiedzUsuńTego nie miałam, ale krem z tej samej serii uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńZiaja ma niezbyt ciekawe opakowania :P jakieś takie nijakie, ale też i proste. Tego masła jeszcze nie używałam.
OdpowiedzUsuńJa jej nie używałam, ale dla mnie posiada zbyt chemiczny skład :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*
Używałam, taki przeciętniaczek. Podobnie jak odżywka z tej samej serii. A szampon... okropnie wysuszał mi włosy, choć niby miał je odżywiać :P
OdpowiedzUsuńZ serii kakaowej miałam tylko żel pod prysznic i masło do ciała, oba w porządku, ale bez szału... jakoś nie kusi mnie ta maska póki co.
OdpowiedzUsuńuwielbiam ziaje, ale w sumie nigdy nie pomyslalabym ze kosmetyki do wlosow tej firmy są godne mojej uwagi ;) a tu ciekawie ^^
OdpowiedzUsuńZiaja jeszcze nigdy mnie nie zawiodła, ale używałam jedynie produktów do ciała- może dlatego ;p
OdpowiedzUsuńNie kuszą mnie produkty do włosów z tej firmy oprócz szamponów- porządnych myjaków.
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam, ale kakaowy zapach od razu mnie przekonuje c:
OdpowiedzUsuńmam kilka masek do których dodaję półprodukty, bo inaczej są nijakie
OdpowiedzUsuńtej maski nie próbowałam, ale kusi mnie zapach :P
Do półproduktów jak najbardziej się nadaje :)
Usuńteż tego używam :)
OdpowiedzUsuńobserwuje i liczę na rev !
julcia102030.blogspot.com
ja nigdy nie używałam jedyne co z zaji uzywam to krem do twarzy i maseczkę do twarzy :)
OdpowiedzUsuńZapraszam moja droga do mnie na konkurs ;) !
Nie miałam jej nigdy, ale produkty Ziaji lubię. Z tym, że tylko te do pielęgnacji ciała, bo o tych do włosów czytałam różne dziwne opinie :P
OdpowiedzUsuńMusi mieć piękny zapach. Szkoda , że się nie utrzymuje :(
OdpowiedzUsuńdziękuję że szukałaś dla mnie Barwy:)
OdpowiedzUsuńJednym słowem szału nie ma, raczej mnie nie kusi.
OdpowiedzUsuńmyślisz ,że jej regularne stosowanie mogłoby pogłebić kolor włosów ? :)
OdpowiedzUsuńSą dwie możliwości:
Usuń1. pogłębić, w sensie uwydatnić naturalny jedynie przez to, że poprawi kondycję włosów i zaczną one błyszczeć i wyglądać na zdrowe- jest taka możliwość, chociaż małow niej składników wartościowych, które rzeczywiście mogłyby zregenerować włosy
2. pogłębić w sensie troszkę zmienić kolor włosów i go uwydatnić- nie, nie jest to maska przeznaczona "do włosów ciemnych/brązowych/czarnych", nie ma w niej składników mogących kolor zmieniać- czy to przyciemniać, czy też rozjaśniać, na takie działanie bym nie liczyła
Skład całkiem fajny, zastanawiałam się nad nią jakiś czas temu, jednak jakoś nie było nam po drodze ;) jak zainwestuję w półprodukty, to o niej pomyślę. :)
OdpowiedzUsuńUżywałam jej raz - koleżanka mnie poczęstowała, ale właśnie dokładnie tak jak piszesz do moich suchych włosów była za słaba :(
OdpowiedzUsuńzastanawiałam się nad nią, ale z tego, co czytam na nic się nie zda w przypadku moich włosów ;x
OdpowiedzUsuńTej maski jeszcze nie używałam, ale znając Ziaje zapach musi być cudowny :)
OdpowiedzUsuńMiałam inne produkty tej serii. Ale były one przeznaczone do pielęgnacji ciała i twarzy. nigdy do włosów..
OdpowiedzUsuńuwielbiam :)
OdpowiedzUsuńChyba bałabym się masła kakaowego w składzie ;)
OdpowiedzUsuńAle mam bardzo przyjemną wersję biało-fioletową wygładzającą do włosów niesfornych, z olejem słonecznikowym, przyjemnie wygładza i nawilża :)
Jednak dość słabo dociąża, włosy są miękkie i trochę bardziej z tych lekkich, ale z dodatkiem oleju jest bardzo ok:)