poniedziałek, 6 maja 2013

Wygrana walka z rozdwajającymi się końcówkami!


Witajcie! Dziś postanowiłam napisać notkę podsumowująco-opisującą moją walkę z rozdwajającymi się końcówkami. Tak więc zainteresowane są skazane na zmierzenie się z moim ględzeniem wypełnionym po brzegi marudzeniem. Bo oto już zaraz przedstawię wam moją końcówkową historię :)

Kiedy miałam jeszcze jakieś 12-13 lat moje końcówki były bezproblemowe. Nie chodziłam podcinać ich regularnie do fryzjerki. Chodziłam do niej właściwie tylko wtedy, kiedy miałam ochotę na odmianę fryzury. A końce były zdrowe i się nie rozdwajały.
Jednak potem przyszło farbowanie(chemiczne, a jakże) i codzienne prostowanie, a po kilku latach dekoloryzacja i kolejna farba(zbliżona do mojego koloru). I w chwili obecnej  końcówki pamiętające te czasy mają ok. 3cm. Niedługo je podetnę, ale jednak bardziej zależy mi na długości, więc muszę poczekać.

Niestety, przez kilka ostatnich miesięcy "przeczekanie" było to trudne. Mrozy i zima silnie dały się we znaki moim włosom, pomimo tego że było zaledwie kilka takich sytuacj, że nie były one schowane przed mrozem pod kurtką. Wciąż się rozdwajały, rozpoczwarzały a ja nie wiedziałam co robić. Jadłam zdrowo(warzywa, owoce, nabiał, ryby) i zrównoważenie. A na końcach(i to nie tylko tych najdłuższych kosmyków, także tych znajdujących się na wysokońci ramion) był porozdwajane. Zaczęłam więc używać jakichś silikonów. Mam tutaj na myśli serum A+E z Biovax'u oraz kurację Marion. Niestety, nie pomogło. I wtedy przypomniało mi się, jak poradziłam sobie z tym problemem rok temu, kiedy to włosy były jeszcze baaardzo zniszczone. Otóż używałam oliwki Babydream fur Mama. Niestety, w moim Rossku już jej nie widać, więc w zastępstwie była u mnie oliwka pielęgnacyjna HiPP.

Jak jej używałam przez ostatni miesiąc? Nakładałam ją na suche(albo w 80% suche) włosy. A dokładniej: rozdzielałam włosy na połowy, jakbym chciałą zapleść dwa warkocze. Zakręcałam jedną część na palcu, wyciskałam 3-4 krople oliwki i wcierałam opuszkami palców w końce. To samo robiłam z drugą częścią włosów. Robiłam to co dwa dni, ponieważ co tyle właśnie myję włosy. A dzisiaj postanowiłam podsumować tę moją małą akcję i zobaczyć efekty. I jakże się zdziwiłam, kiedy przyjrzałam się uważnie(z jakieś kilka minut) moim końcówkom! Nie zauważyłam żadnego rozdwojenia!

Muszę jednak powiedzieć o czymś chyba najważniejszym: oliwka nie "skleiła" rozdwojeń już istniejących. Ja po prostu w chwili, kiedy oglądałam jakiś serial bądź czekałam gdzieś(np. w kolejce do lekarza) brałam włosy w rączkę i szukałam rozdwojeń. a jak je już znalazłam, to skracałam taki włos. Jak? Po prostu owijałam go wokół palca i odrywałam rozdwojoną końcówkę. Dużo wtedy włosa ubywało, bo czytałam, że jeśli "podetnie się" za mało, to zniszczenie pójdzie w górę włosa i wciąż będą się końcówki rozdwajać. Jak na razie jestem szczęśliwa nie będąc już posiadaczką rozdwojonych końcówek- wygrałam z kolejnym problemem!

Oczywiście nie mówię, ża taki sposób jest dobry, najlepszy i w ogóle zdziała cuda u każdego. Bo tak nie jest. Jednak z pewnością oliwka(taka, jaką Wasze włosy lubią, na którą reagują dobrze) lepiej zabezpieczy, ochroni i odżywki wasze włosy aniżeli silikonowe serum, które tylko oblepi je filmem. Filmem, który trzeba w dodatku zmyć silnym, niszczącym detergentem. Dla mnie to było błędne koło i kiedy z niego wyszłam, było to wybawienie.

Ah, i jeszcze jedno: dla zainteesowanych możliwymi przyczynami rozdwajania się włosów zapraszam tutaj. Kascysko chyba wyczerpała temat, w dodatku zrobiła to bardzo skondensowanie, acz treściwie. Nie chciałam się więc tutaj powtarzać i pisać o powodach powstawania rozdwojeń, skoro jest takie gotowe kompedium wiedzy. Ja tylko dałam znać, jak sobie z problemem poradziłam :)

A teraz pora na zdjęcie przedstawiający mniej-więcej stan moich końcówek(mój aparat jest słaby, wybaczcie):



A Wy borykacie się z problemem rozdwojonych końcówek? A może też z nim wygrałyście? 

35 komentarzy:

  1. Jestem w trakcie walki ;) Zamieniłam jedwab na olejek z Alverde i chyba to była dobra decyzja, włosy mniej się rozdwajają.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje końcówki muszę podciąć. Są rozdwojone, włosy rozjaśniane i suche.
    Dłuższy czas nie katuję już ich prostownicą.
    I stosuję się m.in. do Twoich rad dot. ich pielęgnacji.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Też zawsze miałam problem z rozdwajającymi się końcówkami, co dodatkowo potęgowało łamanie i kruszenie się włosów.Mój problem był ogromny, bo nawet jak podcięłam końcówki o 5 cm to za tydzień znów wszystkie były rozdwojone a włosy bardzo się plątały.
    Pomogło mi odstawienie prostownicy, farb i olejowanie. Teraz też mam rozdwojone końcówki, ale zredukowałam problem o co najmniej 50%. Na razie staram się regularnie podcinać zniszczenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy pokończę moje zabezpieczacze na pewno się skuszę na tą oliwkę.
    Moje włosy nie mają większych ,,zdolności'' do rozdwajania się, ale zawsze jakieś tam są ;)

    Piękny kolor!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm, a takie odrywanie końcówek palcami aby na pewno nie szkodzi włosom?
    Ja używam silikonowego serum i jestem bardzo zadowolona z jego działania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia: sądzę, że pewnie tak, ale u mnie się sprawdza xD z resztą - nie wszędzie zabieram nożyczki :D

      Usuń
    2. Dlatego ja nigdy nie urywam. Jestem pewna, że za kilka tygodni powstałoby mi większe rozdwojenie w ten sposób :) Jeśli nie mam nożyczek, trudno. Zostawiam rozdwojenie, które widzę i nie liczę na to, że je znajdę jak przyjdę do domu.
      Można nosić ze sobą nowe, nieużywane przedtem nożyczki do paznokci. Zajmują dużo mniej miejsca, niż fryzjerskie ;)

      Usuń
  6. Ja wciąż się męczę z rozdwajającymi końcówkami, o ile na samym dole jest ich niewiele to mam sporo krótszych włosów, które są mega rozdwojone. Eh, czas kupić nożyczki . ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja same końcówki już mam w dobrym stanie, ale gorzej z włosami, które były cieniowane i jeszcze się nie wyrównały :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję za bardzo miły komentarz! :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mam niewiele rozdwojonych końcówek, ale jak tylko widzę jakąś rozdwojoną to ciacham od razu ;) Nie próbowałam jeszcze zabezpieczać końców oliwką ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Moje sa znosne :D maja czasem humorki, ale jest generalnie ok :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja nadal walczę :) Mam nadzieję, że w końcu znajdę idealne rozwiązanie dla moich włosów :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ładuje multum specyfików na włosy i jakoś mi wolniej się rozdwajają. Do tego praktycznie w ogóle nie używam suszarki. No i podcinam raz na 2-3 miesiące :).

    OdpowiedzUsuń
  13. ja nie mam takiego problemu ale włoski to Ty masz boskie ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. w ogóle sposób z zabezpieczaniem końcówek olejami jest bardzo fajny, ja mam co prawda krótkie włosy, ale w zniszczone końce zawsze wcieram 2 kropelki oleju jojoba po myciu

    OdpowiedzUsuń
  15. ja cały czas walczę z końcami wcieram eliksir odżywczy, na przemian z mariona jedwab w końce ale jak na razie nie pomaga ,spróbuje zrobić tak jak Ty z tym ze moje pewnie będą tłuste :(pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. zaciekawiłaś mnie tym sposobem! chociaż i tak moje końce są w całkiem niezłym stanie to jednak może olej im bardziej pomoże niż te silikony :P

    OdpowiedzUsuń
  17. Wygrałam z tym problemem, bo obcięłam moje długaśne włosy na chłopaka i od tego czasu są cudowne. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Tez czasem "urywam sobie zniszczone kocówki" ale staram się to robić b.rzadko i jestem pewna że to im szkodzi więc może lepiej byłoby w domu poświęcić tą godzinę dziennnie i nożyczkami poodcinać te rozdwojenia ? ;p

    OdpowiedzUsuń
  19. Niestety moje końcówki też są rozdwojone ;(
    Zapraszam do mnie bo szukam porady ---> http://xpureheartx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Wow gratuluje, moja walka toczy sie od kilku lat i efektów nie przynosi żadnych ;(

    OdpowiedzUsuń
  21. Oliwka Hipp to pierwszy albo drugi olej jaki dla mnie zadziałał. Nie pamiętam co było pierwsze, Hipp czy winogronowy... Ale jest super :) Końcówek mi nie uratuje, ale pozwala przeżyć między podcięciami :)

    OdpowiedzUsuń
  22. a na szczęście nie mam tego problemu:) ale i tak staram się zapobiegać, bo nigdy nie wiadomo;p

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja nie mam kłopotu z końcami, ale Tobie gratuluję wygranej!
    Tak przy okazji - ładne włosy :)


    Pozdrawiam,
    Marswi ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. systematyczne podcinanie co 2-3 miesiące to najlepsza recepta;)

    OdpowiedzUsuń
  25. kurcze,ja troche ich mam,ale doslownie troche:P stosuje serum a+e,ale czy mi pomoze,to powiem za 2msc. Jak nie,na pewno wyprobuje twojego sposobu:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie sie nie sprawdzilo, tak jak wiekszosc produktow z silikonami :(

      Usuń
  26. ja też mam z tym problem, ale trudno się dziwić, końcówki są wymęczone rozjaśniaczem

    OdpowiedzUsuń
  27. z rozdwojeniami wygrałam :D ale moje końcówki i tak już wymagają podcięcia bo są po prostu już troche wygniecione, wymęczone, ale nie połamane ani rozdwojone :D
    zawdzięczam to również olejkowi babydream fur mama, chociaż mnie bardziej odpowiada wersja niebieska.
    Wiem, że babydream fur mama zmieniało butelkę (teraz jest biała nie różowa) więc może po prostu przeoczyłaś w Rossmanie, albo Twój Rossman jeszcze nie uzupełnił zapasów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najprawdopodobniej to mój Rossek jest opóźniony, bo szukałam wszędzie :) Chociaż mało spostrzegawcza też jestem...

      Usuń
  28. też mam problem z rozdwajającymi się końcówkami, najbardziej w ich wygładzeniu pomógł mi olejek kokosowy nakładany na noc przed każdym myciem i oczywiście jak też NIESTETY podcinanie końcówek konieczne :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, o ile kokos naprawdę jest w stanie wniknąć we włosa, tak do moich ekstremalnie wysoko porowatych końców się nie sprawdza :(

      Usuń
  29. Ja swoje obcięłam na krótko, przez zniszczone końcówy.... problem za kazdym razem po obcięciu i tak się pogłębiał. Nie miałam wyjścia. Najśmieszniejsze że było to tylko z tyłu głowy na wysokości uszu miałam koszmar... :( już go nie ma :D

    OdpowiedzUsuń

Tutaj obowiązuje jedna zasada: NIE CZYTAŁAŚ - NIE KOMENTUJ.
To naprawdę widać. I nie zachęca do odwiedzenia Twojego bloga :)

Poza tym- na wszystkie komentarze i pytania postaram się odpowiedzieć.
Zapraszam do komentowania i dziękuję za każdą opinię.