Witam serdecznie wszystkie czytające. Z racji tego, że moja buteleczka zamówionego jakiś czas temu oleju migdałowego sięgnęła dna postanowiłam napisać Wam o nim kilka słów.
Cena: Kupiłam olej organiczny w tym sklepie, 30 ml kosztowało mnie tam niecałe 10zł. W zależności od miejsca zakupu oraz rodzaju oleju cena jednak może się zmieniać. Ja wzięłam "przy okazji" przy zakupie innych półproduktów, bo bardzie mi się to kalkulowało- cena przesyłki i tak była ta sama. Jeszcze słowo w skrócie o tym, dlaczego "organiczny", a nie "rafinowany". Olej rafinowany jest tłoczony i wyrabiany w bardzo wysokiej temperaturze, która zabiera z niego wszystkie dobre rzeczy, ponadto jest rozcieńczany. Dlatego tez jego cena jest mniejsza od tego nierafinowanego. Gdyby ktoś nie wiedział :)
Zapach: Z początkowo nie podobał mi się. Śmierdział trochę jak zepsute pestki słonecznika, albo spalony tłuszcz. Ale po dwóch miesiącach używania jakoś się uodporniłam i teraz nie wyczuwam nic po otworzeniu buteleczki.
Wydajność: Używany na wiele sposobów starczył(jak na tak niewielką pojemność!) na bardzo długo. Niestety nie użyłam go zbyt wiele razy do naolejowania włosów, ale i tak nie jest źle.
Konsystencja: Typowa dla produktów oleistych- tłusta, żółtawa, trochę gęstsza od wody ciecz.
Opakowanie: Wygodne, lekko przeźroczyste więc widzimy ile oleju jeszcze zostało. Ma bardzo praktyczny korek i dozownik. Ogólnie to jest takie samo jak wody utlenionej, którą można kupić chociażby w aptece :) Nie jest to może wybitne dzieło artystyczne, ale tutaj jednak walory praktyczne zmuszają mnie do potraktowania tej skromnej szaty graficznej na plus.
Działanie: (przypominam- moje włosy są wysoko porowate(zbliżają się do porowatości średniej dzięki pielęgnacji odppowiedniej), trudne do dociążenia, falowano-kręcone.
*jako serum na końcówki: uzywałam tego oleju w ten sposób przez 3 miesiące. Czasem bardziej regularnie, czasem mniej. Niestety nie sprawdził się. Kiedy użyłam go za mało efekty żadnego nie było, kiedy dałam o 2 krople za dużo, końce niesamowicie się strączkowały i były przeciążone, w dodatku skłonne do puszenia się. Możecie powiedzieć, że to wina mojego braku wprawy- nie do końca. Z innymi olejami stosowanymi na końce włosów nie miałam tego problemu, było tak m.in z Babydream fur Mama czy oliwką HiPP. Tak więc to raczej w oleju tkwi problem.
* do olejowania włosów Użyłam go w ten sposób zaledwie kilka razy, więc o efektach dogłębnych i całkowitej regeneracji włosa nie mam co mówić. Mimo tego faktu muszę wspomnieć, że: wystarczy zaledwie 5ml żeby naolejować dokładnie całe włosy! Prz moich dość gęstych i długich włosach to zaskakujące. Po takim naolejowaniu włosy są doziążone, albo nawet miejscami przeciążone i widać, że są tłuste- tak więc olej jest wydajny! Niestety, po 1-2h kosmyki mogą zacząć sie puszyć, co nie jest już tak pożądane. I to by było na tyle, bo żeby poznać działanie oleju, wg. mnie potrzeba używać go regularnie conajmniej 1-2miesiące. Ja używałam go za krótko, ale chyba i tak się na niego nie skuszę.
*do pielęgnacji twarzy: używałam go regularnie przez dwa miesiące. Moja cera jest mieszana na czole, nosie i trochę na policzkach tłusta. Na czole i innych miejscach na twarzy sucha. Mam trochę zaskórników, pory mogłyby być mniej widoczne. Nie mam skłonności do zapychania, rzadko pojawiają się na niej nowe krostki. Ogólnie na noc stawian na nawilżenie, w na dzień nakładam krem z filtrem. Oleju uzywałam więc na noc. Pod niego nakładałam kolagen i elastynę i/lub kwas hialuronowy. Czasem szedł olej solo. I.. tutaj nie jestem do końca zachwycona jego działaniem. Nie odzywił mojej twarzy, nie nawilżył- ba!, jeszcze pojawiły sie suche skórki!!- w dodatku zaczęłu pojawiać się krostki. Wiem, że to podobno przejściowe, ale bez przesady- po dwóch miesiącahc to już "okres przejściowy" mógłby minąć. Tak więc zrezygnowałam z olejowania buźki. Może to nie ten olej, może to nie ta metoda- okaże się w przyszłości. Póki co wróciłam do kremów i bardzo sobie je chwalę. Przynajmniej nie jestem pryszczatym potworkiem :)
A Wy co myslicie o oleju ze słodkich migdałów?
olej ze słodkich migdałów chyba w fitomedzie jest najtańszy
OdpowiedzUsuńmnie bardzo kusi, a jak będę miała więcej kasy to i zrobię zakupy na ZSK :D
OdpowiedzUsuńczyli generalnie niezbyt dobry produkt?;D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię słodkie migdały na włosy, ale faktycznie nie trzeba go dużo ;) Na moją suchą twarz też świetnie się spisuje, w duecie z żelem ha i kolagenem/liposomami nawilżającymi lub na naczynka ;)
OdpowiedzUsuńja go bardzo lubie ;) jest idelany do moich kłaków :)
OdpowiedzUsuńOlej dobrze nawilża włosy,używam go w krytycznych sytuacjach i jest moim wybawicielem.
OdpowiedzUsuńmoje nie lubią się z tym olejem ,a na dzisiejszych footo możesz zobaczyć bad hair day po przeproteinowaniu choć nie nakładałam już chyba z 3 miesiące to po jednym wczorajszym wieczornym żółtku tak się zbuntowały ...masakra , filc, poniszczone ,przetłuszczone ...nigdy więcej nie dam im żółtka
OdpowiedzUsuńUwielbiam ! Na twarz, na włosy, na ciało, w kosmetykach, najlepszy <3
OdpowiedzUsuńKupiłam też ten olejek (niestety rafinowany) - 115 ml za 10 zł, właśnie ze względu na cenę. Lepszy taki niż żaden :) Czeka zamknięty na półeczce, bo obecnie używam Alterrę brzoza i pomarańcza.
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że będziesz go zachwalać. Ja olej ze słodkich migdałów znam tylko z oliwki Hipp, gdzie jest jednym ze składników,a sama oliwka służy moim włosom.
OdpowiedzUsuńja nie stosowałam go jeszcze nigdy więc nie mogę nic powiedzieć ;/
OdpowiedzUsuńUżywałam na włosy i bardzo mi się podobał efekt ;) A na twarz czasem olej plus potem krem na twarz ;) U mnie też sam olej (rownież z pół produktami) nie działał zbyt dobrze ;/
OdpowiedzUsuńKupiony i czeka na swoją kolej do olejowania włosów.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że u mnie sprawdzi się w tym wypadku lepiej...
moje włosy go nie lubią, więc mieszam go z balsamem do ciała i w ten sposób może niedługo uda mi się wykończyć moją buteleczkę.
OdpowiedzUsuńMuszę go kupić bo moje oleje zaczynaja się powoli wykańczać ;p Jak na razie chcialam dorwać lniany z biedronki ale nige moge go tam nigdy go znalezc
OdpowiedzUsuńKurcze szkoda, że u Ciebie się nie sprawdził w olejowaniu włosów, u mnie czynił cuda, włosy pozostawiał gładkie i nawilżone! Jak widać co włos to opinia ;)
OdpowiedzUsuńAnomalia
Zastanawiałam się nad nim ostatnio i może to i lepiej, że się jednak nie zdecydowałam :)
OdpowiedzUsuńCo do poprzedniego posta, to tu chyba możesz kupić starą wersje Jantaru ;) http://www.topdrogeria.pl/odzywki_maski/jantar_odzywka_do_wlosow_i_skory_glowy,11204.html
OdpowiedzUsuńMnie on strasznie kusi, i mimo różnych opinii chyba go kupię.
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Co Ci zrobił ten szampon?;x
OdpowiedzUsuńNo szampon Emolium;D
Usuńdo pustej butelki wsypywałam 1-2 małe łyżeczki, zalewałam ciepłą wodą i po wymieszaniu polewałam już mokry skalp :)
OdpowiedzUsuńużywałam tego oleju gdy moje włosy miały wyższą porowatość i sprawdził się jedynie w ilości 1 kropli wtarty po umyciu włosów albo dodawany do masek, zwłaszcza tych proteinowych :)
OdpowiedzUsuńJa mam KTC, ale właśnie jest rafinowany i mimo to dość dobrze się u mnie sprawdza ;))
OdpowiedzUsuńmoje włosy bardzo go lubią, zwłaszcza dodany w dużej ilości do maski
OdpowiedzUsuńMoje włosy go kochają.Są nawilżone,lepiej się skręcają,czasem dodaję go do maski drożdżowej na noc.
OdpowiedzUsuńU mnie akurat sprawdza się idealnie. Włosy, które wiecznie były napuszone stały się gładkie i nieco cięższe. Nie mam teraz problemu z porannym układaniem. Używałam też w czasie ciąży na brzuch i uda. Doskonale uchronił mnie przed rozstępami. Pojawiło się kilka, ale są prawie niewidoczne. Wydaje mi się, że zależy to też od jakości oleju, na jaki trafimy. Ja mój kupuję w sklepie marokogust.com Jest to produkt bio, przywieziony z Maroka. Może niekiedy warto przetestować 2-3 zanim trafi się na ten odpowiedni. Mnie się udało za pierwszym razem. Z tego sklepiku kupuję też inne naturalne kosmetyki.
OdpowiedzUsuń